Gdzie i jak spędzasz tegoroczne Święta?
- Klimat przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia jest wyjątkowy. Z żoną Mają bardzo lubimy ten czas, w którym spotykamy się w gronie rodzinnym. Wigilia odbyła się u nas w domu, była córka z mężem oraz rodzice.
Co znalazłeś pod choinką?
- Przede wszystkim dużo miłości, co jest dla mnie najważniejsze.
Czego życzysz sobie, drużynie, klubowi i kibicom Rekordu w 2021 roku?
- W dobie aktualnych czasów życzę wszystkim zdrowia, ale też powrotu do życia z przed pandemii, do normalności. Chciałbym zobaczyć w przyszłym roku kibiców na trybunach, tworzy to wyjątkową atmosferę, dzięki temu mecze są o wiele bardziej atrakcyjne i prestiżowe. Jeśli to wszystko nastąpi, Rekord będzie mógł walczyć o kolejne trofea, realizować wyznaczone cele w fantastycznej oprawie i jeszcze lepszym stylu. Liczę, że te życzenia się spełnią już przyszłym roku.
A teraz pomówmy o futsalu – zmęczenie po pierwszej rundzie sezonu jest?
- Trzeba zaznaczyć, że to najlepsza pierwsza runda od trzech lat. Pobiliśmy kolejny rekord przekraczając liczbę stu bramek w jednej rundzie. Koronawirus oraz inne okoliczności sprawiły, że nie zagraliśmy ani jednego meczu w pełnym zestawieniu. Kilka spotkań trzeba było przełożyć na inne terminy. Długo oczekiwaliśmy na losowanie i rywala w Lidze Mistrzów. To wszystko nie było komfortowe. Jak widać w tych niecodziennych warunkach poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Zmęczenie fizyczne jak i psychiczne jest większe niż we wcześniejszych latach, dlatego przerwa świąteczno-noworoczna jest nam bardzo potrzebna.
Przyznać trzeba, że jedno w grze „rekordzistów” się nie zmienia od lat – moc ofensywy…
- Gramy bardzo ofensywny futsal. Chcemy szybko odbierać przeciwnikowi piłkę i kreować kolejne sytuacje. Ważną rolę w naszej grze spełnia atak pozycyjny oraz rozegranie stałych fragmentów gry. Ten styl powoduje, że strzelamy dużo bramek, nasza gra jest widowiskowa dla kibiców i sprawia nam dużo radości. Jak zawsze może być jeszcze lepiej i jest nad czym pracować, ale narzekanie byłoby grzechem.
W naszych pomeczowych rozmowach niejednokrotnie dostrzegasz większe możliwości zespołu przy egzekucji tzw. stałych fragmentów, tymczasem nie przypominam sobie spotkania na krajowych arenach, aby biało-zieloni w ten sposób nie zdobyli przynajmniej jednego gola….
- Strzelamy dużo goli z tego elementu gry. Jestem z tego bardzo zadowolony. Często nasze zagrania ocierają się o perfekcję. Uważam jednak, że stać nas na jeszcze więcej, dlatego moje oczekiwania są tak wysokie.
Wiem, że zwykle unikasz rozmowy o innych zespołach, czy graczach spoza Rekordu, czy jednak dasz się namówić na ocenę: kto w pierwszej rundzie zaskoczył pozytywnie, kto in minus?
- Po pierwszej rundzie tabela wyraźnie podzieliła się na trzy grupy. Drużyny walczące o medale, mocnego środka oraz grono walczących o utrzymanie. Tutaj warto wspomnieć o dwóch zespołach, które weszły na wysoki poziom, regularnie punktują i widać, że realnie myślą o mistrzostwie. Mam na myśli Constract i Piast. Postawa tych drużyn działa na nas mobilizująco i przyczynia się do naszego rozwoju. Oczywiście nie możemy lekceważyć Cleareksu, który jest zawsze groźny. Największym zaskoczeniem in minus jest gra AZS-u Katowice. Przed sezonem obstawiałem, że będą w wyższych rejonach tabeli. Widocznie są tego jakieś przyczyny, o których możemy nie wiedzieć. Jedno trzeba przyznać, że sezon jest niezwykle ciekawy.
Jak znajomość rumuńskiego futsalu, o co pytam w kontekście historii oraz bieżących wydarzeń?
- Dwukrotnie mierzyliśmy się z rumuńskimi drużynami. Po tych meczach mieliśmy mocno odmienne nastroje. Remis na Łotwie z Informaticą Timisoara po bardzo trudnym starciu przyniósł nam największy sukces klubu, awans do turnieju Elite Round, który odbył się w Barcelonie. Rok temu w Pradze, po dobrym spotkaniu, przegraliśmy z FK Csikszereda, co trochę podcięło nam skrzydła. Ta przegrana prawdopodobnie zaważyła o braku awansu do dalszej rywalizacji w Lidze Mistrzów. Wtedy rumuńskie zespoły grały na wysokim poziomie taktycznym i technicznym, miały w swoich szeregach bardzo dobrych obcokrajowców, z Brazylijczykiem Savio na czele, który występował w obu drużynach. Najbliższy nasz przeciwnik United Galati od kilku lat jest w czołówce ligi, składa się głównie z zawodników rumuńskich, którzy są zgrani i dobrze poukładani taktycznie. Poprzeczka jest postawiona wysoko, ale uważam, że rywal jest w naszym zasięgu. Jesteśmy lepszym zespołem niż rok temu, gramy na własnej hali i jesteśmy mocno zdeterminowani, to wszystko działa na naszą korzyść. Czas na zwycięstwo z mistrzem Rumunii - do trzech razy sztuka.
Z czego najbardziej zapamiętasz mijający 2020 rok?
- Zasłużone mistrzostwo Polski z lekkim niedosytem po niedokończonym sezonie. Rok 2020 był rokiem niepewności, nie wiedzieliśmy co czeka nas następnego dnia, tygodnia, miesiąca. Naszym życiem zawładnął koronawirus. W tamtym czasie plusem dla mnie było to, że mogłem mocno zintegrować się z moją dwuletnią córką, ponieważ dużo czasu spędziłem w domu.
Kiedyś w końcu minie stan pandemii, pierwsza rzecz/czynność, którą wówczas wykonasz to będzie?
- Kiedy wszystko wróci do normalności będę chciał zaplanować, a później wyjechać z rodziną na wczasy, na ten moment kierunek jest jeszcze nieznany.
TP/foto:
najbliższy mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała