Otwarcie finałowej rywalizacji do trzech zwycięstw dla lubawian.
Na końcowym rezultacie zaważyła pierwsza połowa, w której gospodarze nie zaprezentowali dyspozycji, do jakiej przyzwyczaili swoich sympatyków. Owszem, na pierwszego gola w meczu trzeba było dość długo poczekać, niemniej nawet do jego utraty bielszczanie nie potrafili narzucić rywalom swoich warunków gry. Znanym z ofensywnego usposobienia „rekordzistom” niewiele kleiło się w konstrukcji ataków. Co gorsza, tempo ich prowadzenia również było dalekie od tego, co zazwyczaj proponują gospodarze. Strzały Matheusa (16. min.) i Michała Marka w słupek (17. min.) były tymi nielicznymi, po których groźniej zrobiło się pod bramką Victora Lopeza Gonzaleza. Tyle, że wówczas futsalowcy Constractu mieli już dwubramkową przewagę. Wobec indywidualnych błędów gospodarzy w obronie lubawianie byli w tej części bezlitośni. W takich okolicznościach padły dwa pierwsze gole dla gości. Trzeci, to efekt błyskawicznego ataku Pedrinho z Ludgero Lopesem. Po kiepskim obrazie gry biało-zielonych niewielu wierzyło w możliwość odwrócenia niekorzystnego obrotu spraw. Z drugiej strony, znając potencjał futsalowców Rekordu należało wierzyć, że może być tylko lepiej…
I było! Nie na tyle jednak, aby przechylić szalę wygranej na swoją korzyść. Po prostu, po drugiej stronie stał zbyt wytrawny i doświadczony rywal. Przyjezdni nie byli jednak tego dnia bezbłędni. Gdy tylko „rekordziści” zdynamizowali swoje akcje w ofensywie, czasami nawet na pograniczu chaosu, w szeregi zespołu z Lubawy wkradła się nerwowość, w ślad za nią pomyłki, błędy w ustawieniu, faule, a w ich konsekwencji żółte kartki. Skorzystał na złym ustawieniu w pobliżu bramki, na „bałaganie” Sergei Korsunov, a po indywidualnej szarży gola kontaktowego efektownie ustrzelił Paweł Budniak. Nadzieje biało-zielonych i bielskiej publiczności po 119-u sekundach stłumił, piekielnie silnym i precyzyjnym uderzeniem z dystansu, Tomasz Kriezel. Kiedy Paweł Kaniewski wykorzystał sytuację sam na sam z Bartłomiejem Nawratem szanse bielszczan na dobry wynik zostały już wyraźnie zredukowane. Od 34. minuty gospodarze podjęli ryzyko gry z lotnym bramkarzem - Stefanem Rakiciem. Ten wariant tylko pośrednio wpłynął na korektę rezultatu. Z rzutu wolnego, z odległości 8-9-u metrów od bramki mocno, obok muru, przymierzył Sebastian Leszczak.
Lubawianie wygrali przy Startowej po raz drugi w bieżącym sezonie, zyskując handicap w obliczu niedzielno-poniedziałkowych spotkań na własnym parkiecie, ale… Wygrana bitwa nie jeszcze oznacza zwycięstwa w całej rozgrywce. To po pierwsze, a po drugie – bielszczanie także wiedzą, jak to jest wygrywać, w gościach, w Lubawie, w meczach o stawkę. Wystarczy odwołać się do ubiegłorocznego finału rozgrywek o Puchar Polski. W rywalizacji o mistrzostwo kraju jeszcze daleko do rozstrzygnięcia…
TP/foto: PM
Rekord Bielsko-Biała – Constract Lubawa 3:5 (0:3)
0:1 Lopes (10. min.)
0:2 Adriano (14. min.)
0:3 Lopes (18. min.)
1:3 Korsunov (25. min.)
2:3 Budniak (28. min.)
2:4 Kriezel (30. min.)
2:5 Kaniewski (32. min.)
3:5 Leszczak (37. min., z rzutu wolnego)
Rekord: Nawrat – Rakić, Matheus, Korołyszyn, Marek, Korpela, Leszczak, Budniak, Korsunov, Zastawnik, Popławski, Kubik, Krzempek, Mijas
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała