Bielszczanie zakończą zasadniczą część sezonu na pierwszej pozycji w tabeli, po wygranej z łodzianami to już pewne.
Kto jednak liczył na łatwe trzy punkty, na „spacerek”, ten musiał przetrwać trochę nerwową końcówkę meczu. Mogli tego „rekordziści” całkiem śmiało uniknąć, gdybyż tylko wykazali się lepszą skutecznością, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania. Przyznać jednak należy, iż wyborne zawody w bramce Widzewa rozegrał Dariusz Słowiński. Bez rozpisywania się „detalicznie” o wielu wyśmienitych interwencjach, krótko – jak wino, im starszy…
Pierwszych siedem, osiem minut meczu to niemalże pojedynek Artura Popławskiego z golkiperem łodzian. Dopiero z czasem do kanonady włączyli się pozostali gracze Rekordu. W 10. minucie D. Słowiński obronił uderzenie Matheusa, a przy dobitce spudłował Taras Korołyszyn (na zdjęciu) Trzy minuty później swoją wyśmienitą szansę mieli goście. Daniel Krawczyk nie zdołał pokonać Bartłomieja Nawrata, po czym biało-zieloni ruszyli z błyskawiczną kontrą, w której główną rolę odegrał Kamil Surmiak. Solówka „rekordzisty” – palce lizać…
Bliski celnej riposty był Maksym Pautiak, po strzale z dystansu piłka odbiła się jednak od słupka. Chwila oddechu i gospodarze zadali kolejny cios. Z kornera Paweł Budniak dograł „na nos” T. Korołyszyna, który uderzeniem z powietrza podwyższył prowadzenie bielszczan.
Za tempo, za intensywność gry, za zmienność akcji w drugiej odsłonie można oba zespoły pochwalić. Za brak podbramkowej skuteczności – głównie biało-zielonych – pogrozić palcem. Na emocje w meczu, który wydawało się już być praktycznie rozstrzygnięty, w dużej mierze wpłynęła sytuacja z 22. minuty. Po niedokładnym zagraniu B. Nawrata piłkę przechwycił i ulokował w bramce M. Pautiak. Łodzianie dość długo chyba nie wierzyli w możliwość doprowadzenia do remisu, tym bardziej że stroną nadającą ton grze nadal byli gospodarze. Dopiero na finiszu, w trzech ostatnich minutach meczu Marcin Stanisławski zaryzykował grę z „lotnym” bramkarzem. Podopieczni Jesusa Lopeza Garcii częstokroć zawodzili w tym meczu pod bramką rywali, ale w newralgicznym fragmencie spotkania okazali się bezbłędni w defensywie.
Zatem na ostatnią potyczkę zasadniczej części sezonu w FOGO Futsal Ekstraklasie, do Gliwic, pojadą bielszczanie ze spokojnymi głowami. Wcześniej jednak, pierwszego i trzeciego maja br., w Białymstoku i w Bielsku-Białej, dojdzie do dwumeczu o Puchar Polski w futsalu.
TP/foto: PM
Rekord Bielsko-Biała – Widzew Łódź 2:1 (2:0)
1:0 Surmiak (13. min.)
2:0 Korołyszyn (17. min.)
2:1 Pautiak (22. min.)
Rekord: Nawrat – Korołyszyn, Matheus, Budniak, Biel, Popławski, Surmiak, Korsunov, Marek, Rakić, Krzempek, Korpela, Iwanek, Mijas
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała