Rekord Bielsko-Biała – GI Malepszy Futsal Leszno 8:2 (3:1)
1:0 Biel (3. min.)
2:0 Janovsky (5. min.)
2:1 Olszak (12. min.)
3:1 Popławski (20. min.)
4:1 Alex Viana (22. min.)
5:1 Budniak (29. min.)
6:1 Marek (34. min.)
7:1 Budniak (35. min.)
8:1 Matheus (38. min.)
8:2 Pietruszko (39. min.)
Rekord: Nawrat (Burzej) – Popławski, Biel, Budniak, Marek, Janovsky, Surmiak, Alex Viana, Korpela, Matheus, Kubik, Hutyra, Twarkowski
Mimo okazałego w rozmiarach zwycięstwa to nie był dla biało-zielonych „kolejny dzień w biurze. Wprawdzie zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami od szybkiego uderzenia gospodarzy, ale gdy gola kontaktowego strzelił Hubert Olszak coś w grze bielskiej drużyny zacięło się. To już nie była ta sama płynność akcji, co w pierwszych minutach spotkania. Dopiero w końcówce pierwszej odsłony bielszczanie odzyskali wigor. Dwukrotnie piłka odbiła się od słupka bramki przyjezdnych, wpierw po przypadkowym, niezamierzonym zagraniu Noela Charrier’a, później po uderzeniu Michała Marka. Dobry nastrój w przerwie zapewnił gospodarzom duet: Łukasz Biel (asysta) – Artur Popławski. Drugi z wymienionych golem uświetnił swój 250. występ na boiskach futsalowej ekstraklasy.
Tak jak kończyli pierwszą połowę, tak zainaugurowali „rekordziści” drugą część spotkania. Po dryblingu w okolicy pola karnego Alex Viana wykorzystał fakt, iż zasłonięty był bramkarz leszczynian i ulokował piłkę przy samym słupku bramki gości. Niemniej efektowne było każde z kolejnych trafień gospodarzy, choć prymat za urodę i serię nieprawdopodobnych zwodów przyznajemy Pawłowi Budniakowi za gola na 7:1. Owszem, ostatnie słowo należało do ekipy GI Malepszy, jednakże trafienie Piotra Pietruszko, po szarży Sebastiana Wojciechowskiego, było już tylko aktem otarcia łez.
Dla bielszczan było to ostatnia z ligowych potyczek przed kolejną przerwą reprezentacyjną. Natomiast pozostaje podopiecznym Andrzeja Szłapy jeszcze pucharowa rywalizacja, w najbliższą środę podejmą w meczu 1/16 finału Fit-Morning Gredar Brzeg.
Foto-galeria zdjęć autorstwa Pawła Mruczka
TP/foto: PM