Rekord Bielsko-Biała – FC Reiter Toruń 7:4 (4:3)
1:0 Popławski (2. min.)
1:1 Szczepaniak (6. min.)
2:1 Leszczak (8. min.)
2:2 Szczepaniak (12. min.)
3:2 Pereira (18. min.)
3:3 Gallego (18. min.)
4:3 Budniak (20. min.)
4:4 Mikołajewicz (21. min.)
5:4 Popławski (22. min., z rzutu wolnego)
6:4 Popławski (33. min.)
7:4 Marek (39. min.)
Rekord: Nawrat – Popławski, Matheus, Budniak, Leszczak, Pereira, Kubik, Biel, Marek, Tutaj, Iwanek, Mura
Od dawien dawna nie oglądano w hali Rekordu równie emocjonującej inauguracji sezonu. Zazwyczaj, tak było przynajmniej w ostatnich latach, bielszczanie pewnie i wysoko, regulując przy tym celowniki, odprawiali gości pierwszych spotkań sezonu. Tymczasem torunianie zaproponowali mistrzom Polski istny wyścig na dochodzenie. Na każde trafienie bielszczan zawodnicy FC Reiter odpowiadali golem. Taki stan utrzymywał się przez ponad pół godziny atrakcyjnego dla kibiców widowiska.
W poziomie gry może nie wszystko było zachwycające, ale czegóż więcej spodziewać się po pierwszej potyczce rozgrywek, czego chcieć więcej? Były sporego kalibru emocje, z fantazją prowadzone akcje w ofensywie, robinsonady bramkarzy. Jasne, że w parze z widowiskowością szły także prozaiczne błędy techniczne, niedostatki w komunikacji. Jeszcze trochę wody w rzekach upłynie, zanim obie drużyny będą w pełni rozumiejącymi się kolektywami. Po premierze powodów do narzekań jednak nie ma.
Miało to spotkanie swoje indywidualności oraz momenty zwrotów. Nieformalny tytuł gracza meczu przypada w udziale Arturowi Popławskiemu. Trzy gole stanowią najlepszą rekomendację i uzasadnienie wyróżnienia. Natomiast oczarowaniem spotkania była postawa świetnie usposobionego Daniela Gallego. Kolumbijczyk już na wstępie ligowego sezonu jawi się, jako wartość dodana teamu Łukasza Żebrowskiego. Uwagę zwrócić warto również na debiutanckie gole w barwach Rekordu Sebastiana Leszczaka i Pedro Pereiry.
A z newralgicznych momentów, takie odnotowujemy dwa. W 14. minucie, przy remisie 2:2, z przedłużonego rzutu karnego przestrzelił Remigiusz Spychalski, co nasuwa stare jak świat pytanie – co by było, gdyby… Podobnie otwarta kwestia dotyczy pojawienia się na parkiecie w bielskim zespole Michała Marka. Będąc nw pełni zdrowia po dwumeczu z Brazylią reprezentant kraju wykonał sporo pozytywnej pracy w ofensywie i w grze obronnej. Wejście pivota Rekordu zmusiło torunian do jeszcze bardziej uważnej obrony. A ta z upływem czasu i sił już taka szczelna nie była.
Zamykając wątek debiutów odnotujmy trzypunktowe otwarcie na starcie pracy szkoleniowej Jesusa „Chusa” Lopesa Garcii z mistrzami kraju. A sam mecz? Jeśli tak, jak pierwsze zawody, ma wyglądać cały sezon, kibice będą ukontentowani.
TP/foto: PM
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała