Oficjalny start drugiego etapu rozgrywek planowany jest w następny weekend, ale „rekordziści” jak i nasz sobotni rywal muszą jeszcze rozegrać mecz, do którego nie doszło w październiku ubiegłego roku. Gdyby nie to, że 4 stycznia będzie to jedyna potyczka, która zostanie rozegrana w Futsal Ekstraklasie, śmiało można by ten mecz określić „spotkaniem kolejki”. Naprzeciw siebie staną, nie dość że mistrz i wicemistrz Polski, to równocześnie pierwsza i trzecia aktualnie drużyna w ligowej tabeli.
Patrząc na ligową tabelę pozycja wyjściowa przed meczami rewanżowymi wydaje się być dla biało-zielonych znakomita (8 punktów przewagi nad wiceliderem), a w przypadku wygranej z FC KJ Toruń zrobi się już naprawdę komfortowa. Z drugiej strony to właśnie torunianie mogą popsuć nam „punktowe humory”, zmniejszając naszą przewagę do pięciu punktów po odrobieniu zaległości.
Wielu obserwatorów ligowych zmagań nieco lekceważy osiągnięcia toruńskiego zespołu, wypominając im mało efektowny styl gry, czy niewielką ilość strzelanych bramek, jak na czołową drużynę ekstraklasy – piąty wynik wśród pierwszych sześciu drużyn. Ale jak pokazał ubiegły sezon, kiedy to bramkowe statystyki torunian były jeszcze mniej okazałe, to nie one decydują o trofeach, a końcowy efekt całosezonowych działań. A w tym względzie drużynie z Grodu Kopernika niczego zarzucić nie można – w końcu to właśnie podopieczni Łukasza Żebrowskiego zostali wicemistrzami Polski.
Chociaż część futsalowego środowiska postrzega FC Toruń, jako sukcesora nieistniejącego Marwittu, reprezentującego to samo miasto (głównie ze względu na kilka personalnych powiązań), należy jednak przyjąć że FC Toruń, a od tego sezonu FC Kolegium Jagiellońskie Toruń, począwszy od roku 2013 kreśli swoją własną historię. Do ekstraklasy zawitał w 2015 roku a pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej był najsłabszy w ich wykonaniu, zajęli bowiem miejsce... piąte.
Potem było już tylko lepiej – dwa brązowe medale, a w końcu także tytuł wicemistrzowski wywalczony w poprzednim sezonie. Jak do tej pory bilans gier z toruńską ekipą jest dla bielszczan korzystny – 6 wygranych, 3 remisy i dwie porażki – obie poniesione w Toruniu.
Jak będzie w sobotę? Trudno powiedzieć, faktem jest, że szkoleniowiec naszej drużyny w okresie świąteczno-noworocznym postawił przede wszystkim na wypoczynek – zespół spotkał się po przerwie na zajęciach w 2 stycznia, kolejne, piątkowe zajęcia odbędą się... już w Toruniu, a dzień później mecz. Łatwo nie będzie, ale wierzymy, że od początku 2020 roku biało-zieloni będą nas cieszyć taką grą, jaką prezentowali szczególnie pod koniec ubiegłego roku.
Mecz będzie można zobaczyć na stronie tvcom.pl., początek w sobotę o godzinie 18:00.
MH/foto: JZ