Futsal

Jagiellonia Białystok – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:0)

Rezultat meczu „numer jeden” sprawia, że kwestia zdobycia Pucharu Polski w futsalu pozostaje otwartą…

 

Choć nie był to debiut obu zespołów w meczu o taką stawkę, to pierwsza część meczu nie spełniła oczekiwań kibiców. Najwłaściwszym określeniem dla 20-u minut pierwszej odsłony jest chyba częstokroć używane przez komentatorów – „mecz zamknięty”. Bielszczanie, jakby nieco usztywnieni, co przekładało się na brak precyzji, białostoczanie lekko sparaliżowani, co objawiało się nerwowością i tendencją do gry faul. Już w 1. minucie spotkania Ołeskandr Kolesnykov, tylko w jednej akcji, nieprzepisowo zaatakował MatheusaBartłomieja Nawrata, co musiało skończyć się żółta kartką dla Ukraińca. Konsekwencje tego zagrania 35-latek poniósł po przerwie.

Z ciekawszych wydarzeń tej części meczu warto odnotować groźne uderzenia z dystansu Pawła Budniaka (9. min.) i Sebastiana Leszczaka (19. min.) oraz obroniony przez B. Nawrat strzał Mateusza Łabieńca (10. min.).

 

Więcej jakości, a przede wszystkim goli, dostarczyła druga partia finałowej, pucharowej potyczki. Tak naprawdę o atrakcyjnym dla oka kibica, ofensywnym widowisku można było mówić od 25. minuty. To mógł być punkt zwrotny tego spotkania. Po faulu O. Kolesnykova na Mikołaju Zastawniku gracz Jagiellonii po raz wtóry obejrzał żółty kartonik, co oczywiście było równoznaczne z liczebnym osłabieniem gospodarzy. „Rekordzistom” wystarczyło niespełna 30. sekund, by wykorzystać grę w czterech na trzech w polu. Po szybkim rozegraniu piłki po obwodzie, P. Budniak skierował futsalówkę do Stefana Rakicia (obaj na zdjęciu). Uderzenie Serba było nie do obrony dla Kamila Dobreńki, który i tak urósł do miana bohatera Jagiellonii w końcówce spotkania.

Wiedząc, iż jednobramkowa przewaga jest zaledwie skromną zaliczką w obliczu środowego rewanżu, biało-zieloni szukali drugiego trafienia. W tej ofensywie zapomnieli jednak bielszczanie o szczelnej obronie. Po prostopadłym zagraniu Adriana Citki w sytuacji sam na sam z bielskim bramkarzem znalazł się Grzegorz Makal. Tej szansy 29-latek nie zaprzepaścił.  

Odpowiedzią „rekordzistów” były dogodne, choć nie stuprocentowe, okazje M. Zastawnika, Matheusa i S. Rakicia. W każdym przypadku udanie interweniował w bramce K. Dobreńko.

Próbujący już wcześniej manewru z „lotnym” bramkarzem białostoczanie spróbowali raz jeszcze tego wariantu w końcówce spotkania, jednak bez zagrożenia dla bielskiej bramki.

 

Odnotujmy zatem, iż druga w ciągu miesiąca wizyta bielszczan w stolicy Podlasia zakończyła się remisem. Tym ciekawiej zapowiada się rewanżowe starcie w późne środowe popołudnie, start o 18:00! Oba zespoły – w przenośni i dosłownie – zagrają od zera…, a ewentualny remis nikogo „nie urządzi”.

Będą emocje, na przeżycie których zapraszamy do lub obok hali przy Startowej, gdzie od godziny 17:00 funkcjonować będzie tzw. strefa kibica, z możliwością obejrzenia meczowej transmisji na dużym ekranie oraz z działającymi punktami gastronomicznymi.

 

TP/foto: PM

 

Puchar Polski w futsalu (mecz nr 1)

 

(18:00) Jagiellonia Białystok – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:0) koniec meczu

0:1 Rakić (26. min.)

1:1 Makal (34. min.)

Rekord: Nawrat – Rakić, Matheus, Korpela, Leszczak, Korołyszyn, Zastawnik, Budniak, Korsunov, Popławski, Marek, Surmiak, Biel, Iwanek

 

 

 

najbliższy mecz

FUTSAL
17.11.2024 / niedziela / godz. 17:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 11
vs
We-Met Kamienica Królewska
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
09.11.2024 / sobota / godz. 18:00/
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 10
7 : 2