Futsal

Jagiellonia Białystok – Rekord Bielsko-Biała 3:3 (2:2)

Drugi z rzędu wyjazdowy remis bielszczan.

 

Po 2:2 w Lubawie, tym razem „rekordzistom” przyszło podzielić się punktami z Jagiellonią. Na kanwie tego rezultatu, taka refleksja – czasy, gdy biało-zieloni wywozili ze stolicy Podlasia „łatwe” punkty to już chyba przeszłość.

 

Takiego obrotu spraw nie zwiastowało pierwszych 12 minut meczu. Po długim zagraniu Bartłomieja Nawrata w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Sebastian Leszczak (na zdjęciu). Efektownym lobem gracz Rekordu otworzył rezultat, o podwyższenie którego śmiało mógł się pokusić m.in. Sergei Korsunov. Białostoczanie zagrozili w tym czasie jedynie niecelną główką Grzegorza Makala. Spokój w bielskim zespole został na parę kolejnych minut zburzony, gdy interwencję za dala od bramki B. Nawrata i (ewentualny) kontakt z zawodnikiem miejscowych, sędziowie zakwalifikowali na czerwoną kartkę. Z niespełna 18-letnim Przemysławem Mijasem w bramce bielszczanie wytrzymali niemal 120. sekund gry w osłabieniu. Niemal, bo tuż przed upływem tego czasu mocnym, płaskim strzałem, przy dalszym słupku do wyrównania doprowadził Cristian Neme. Jakąś konsekwencją nerwowości w biało-zielonych szeregach było złe ustawienie przy stałym fragmencie Jagiellonii. W zamieszaniu w polu bramkowym najlepiej odnalazł się Mateusz Łabieniec, który z bliska ulokował futsalówkę „w sieci”.

Te wydarzenia poderwały nasz zespół do bardziej zdecydowanych poczynań w ofensywie. W krótkim odstępie czasu Taras Korołyszyn mógł w pojedynkę odwrócić obraz potyczki. Dwa strzały Ukraińca w znakomitym stylu bronił Kamil Dobreńko, za trzecim razem piłka odbiła się od słupka. Próbował także Mikołaj Zastawnik, ale w jego przypadku druga próba, rajd wzdłuż bocznej linii i mocne uderzenie przy słupku, przyniosło wyrównanie.

 

Końcowe, bardzo emocjonujące minuty pierwszej odsłony zaostrzyły apetyty kibiców na równie atrakcyjne widowisko po przerwie.

Gospodarze przyjęli w ofensywie taktykę opartą na sile fizycznej i bardzo prostych środkach dotarcia pod bielską bramkę. Te niezbyt wyrafinowane sposoby bielszczanie neutralizowali długo i skutecznie. Sami „rekordziści” w drugiej odsłonie może nie wypracowali zbyt wiele klarownych sytuacji, acz gol dla „rekordzistów” wisiał na włosku. W 28. minucie doczekaliśmy trafienia, po kornerze Stefana Rakićia huknął z woleja Matheus, zdejmując „pajęczynę” z bramki gospodarzy. Kolejnym próbom S. Leszczaka i S. Rakićia brakowało trochę precyzji. Na 125 sekund przed końcem spotkania białostoczanie wyszli na parkiet z „lotnym” bramkarzem – Mateuszem Lisowskim. Już w ostatniej minucie, po raz pierwszy i ostatni, zawodnikom ze stolicy Podlasia udało się „rozbujać” kwartet bielskich obrońców. Silnym uderzeniem w okolicy „okienka” Ołeksandr Kołesnykow zmusił P. Mijasa do kapitulacji.

Na niespełna 40 sekund przed wybrzmieniem syreny na wariant z grą piątką w polu zaryzykował Jesus Lopez Garcia, ale na wymierne efekty tego ruchu najzwyczajniej zabrakło już czasu.

 

Gwoli wyjaśnienia, względy zdrowotne wykluczyły z udziału w meczu: Janiego Korpelę, Michała KubikaKrzysztofa Iwanka.

 

TP/foto: PM

 

Jagiellonia Białystok – Rekord Bielsko-Biała 3:3 (2:2)

0:1 Leszczak (3. min.)

1:1 Neme (13. min.)

2:1 Łabieniec (15. min.)

2:2 Zastawnik (20. min.)

2:3 Matheus (28. min.)

3:3 Kołesnykov (40. min.)

Rekord: Nawrat (Mijas) – Rakić, Matheus, Korołyszyn, Marek, Popławski, Korsunov, Budniak, Leszczak, Zastawnik, Biel, Krzempek

 

 

najbliższy mecz

FUTSAL
17.11.2024 / niedziela / godz. 17:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 11
vs
We-Met Kamienica Królewska
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
09.11.2024 / sobota / godz. 18:00/
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 10
7 : 2