GKS Futsal Tychy – Rekord Bielsko-Biała 3:8 (2:4)
0:1 Popławski
1:1 Lisiński
1:2 Matheus
1:3 Alex Viana
2:3 Krzyżowski
2:4 Sitko (samobójczy)
2:5 Matheus
2:6 Janovsky
2:7 Alex Viana
3:7 Cichy
3:8 Marek
Rekord: Nawrat (Burzej) – Popławski, Kubik, Budniak, Biel, Korpela, Matheus, Alex Viana, Surmiak, Janovsky, Marek, Twarkowski, Hutyra
Różnica w porównaniu do meczu 1/16 finału sprzed tygodnia z Fit-Morning Gredarem Brzeg tkwiła jedynie w końcowym rezultacie, bo obraz całości był niemal identyczny. No i jeszcze jedna, bardzo istotna różnica – wielkie zawody zaliczył w tyskiej bramce nestor polskich golkiperów – Zbigniew Modrzik. Bramkarze z Opolszczyzny nawet w połowie nie pomogli swojemu zespołowi tydzień wcześniej, jak uczynił to 50-ciolatek strzegący świątyni GKS-u. Z. Modrzik popełnił tylko jeden błąd, pech chciał, że stało się to przy pierwszej, całkowicie nieudanej interwencji, przy strzale z dystansu Artura Popławskiego. Warto również podkreślić, wysoką – w przeciwieństwie do „rekordzistów” – podbramkową skuteczność tyszan. Miejscowi gościli w pierwszej połowie na przedpolu bramki Bartłomieja Nawrata cztery, może pięć razy, a mimo to zdobyli dwa gole, które były skutkiem ewidentnych „usterek” w bielskiej defensywie.
Trochę lepiej z koncentracją w naszym zespole było w drugiej odsłonie, Nie ma również ukrywać, iż po zespole Michała Słoniny widoczne były trudy pierwszych 20-stu minut spotkania. Nie forsując zbyt wysokiego tempa gracze lidera Statscore Futsal Ekstraklasy nieśpiesznie, acz cierpliwie budowali brakową przewagę nad pierwszoligowcem. Wielkiego, dwucyfrowego pogromu w Tychach nie było, ale różnica poziomów została wyraźnie zaznaczona.
TP/foto: PM