Na pewno, co podkreślają przedstawiciele wszystkich drużyn w ekstraklasie, musimy się cieszyć, że sezon ligowy wciąż jest kontynuowany. Do licznych „przekładek” wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Cóż, jak każdej dziedziny życia, również sportu panująca pandemia oczywiście nie omija. Małym pocieszeniem wydaje się być to, że w mniejszym lub większym zakresie osobowym, ale zakażenia za sobą ma już większość zespołów rywalizujących w ekstraklasie.
Z tego też oczywiście powodu przełożone zostało nasze spotkanie z AZS UŚ Katowice (wg ustaleń ma być rozegrane 2 grudnia br.), a kolejna ligowa seria zaplanowana jest na najbliższą środę. Rywalem biało-zielonych będzie Dreman Opole/Komprachcice, czyli czwarty z tegorocznych beniaminków, równocześnie jedyny, z którym „rekordziści” jeszcze w tym sezonie nie zagrali. Jak przewidywała większość fachowców obserwujących ekstraklasowe rozgrywki, klub z Opolszczyzny do ligowych potentatów nie należy, znalazł się od startu rozgrywek w bardzo szerokiej grupie drużyn, balansujących między środkiem tabeli, a strefą spadkową. Aktualnie nasz najbliższy rywal zajmuje pozycję numer 14., z mało pokaźnym dorobkiem zaledwie siedmiu punktów. Należy jednak podkreślić, że tabela nie do końca oddaje aktualną ligową sytuację, ze względu na sporą liczbę meczów, które zostały przełożone. Cały swój dotychczasowy dorobek punktowy Dreman zgromadził w trzech kolejnych spotkaniach, w kolejce 3-ciej, 4-tej i 5-tej. Premierowa wygrana miała miejsce w Katowicach, gdzie podopieczni Dariusza Lubczyńskiego pokonali będących w przysłowiowym dołku katowiczan, potem był wyjazdowy remis w Białymstoku z tamtejszym MOKS Słoneczny Stok, a zdobywanie punktów zawodnicy beniaminka zakończyli, jak razie, pokonując autsajdera ligowych zmagań PA Novą Gliwice.
Niewątpliwie faworytem środowej rywalizacji będą bielszczanie, i to nawet biorąc pod uwagę fakt, że już niemal tradycyjnie, zabraknie w naszym zespole kilku podstawowych zawodników. Ale podopieczni Andrzeja Szłapy przede wszystkim chcą grać, każda przerwa, także wobec zbliżającej się rywalizacji w UEFA Futsal Champions League nie jest wskazana, a tzw. rytm meczowy jak najbardziej potrzebny.
Początek spotkania w środę o godz. 19:30, transmisja z stronie tvcom.pl.
MH/foto: PM