Jak sobie radzisz z nadmiarem wolnego czasu?
- U nas w domu trudno o nadmiar wolnego czasu, małżonka o to zgrabnie dba (śmiech). Poważnie mówiąc, do południa nadrabiam lekturę sportową, wieczorami uzupełniam zaległości z domowej filmoteki. Powoli zaczyna się sezon ogródkowy, więc i są związane z tym prace, cały czas pozostaję aktywny fizycznie, albo zwiedzam okolice na rowerze lub realizuję treningi zaordynowane przez trenera Dariusza Mrózka. Ale nade wszystko poświęcam czas moim dziewczynom – córkom i małżonce. Często przez nadmiar obowiązków jestem bardziej gościem w domu, stąd każdą chwilę nadrabiam i, albo tata nosi, albo tata bawi, albo czesze, czy to ubiera lalki, no i pomaga w ogólnej edukacji, bo tych obowiązków w obecnej sytuacji tez jest niemało.
Rozumiem, rodzina priorytetem, ale czy trzy kobiety rozumieją „zniewolonego piłkarza”?
- Na razie w domu wszyscy cali, więc chyba nie jest źle. U mnie tej piłki często było aż nadto, często te priorytety jeśli chodzi proporcje w relacji praca – rodzina, były zaburzone. A czasu dla dzieci, szczególnie w takim wieku, nigdy za wiele, bardziej w tej sposób podchodzę do tego tematu. Staram się nie „strzelać fochów” z naciskiem na… staram. Nie czarujmy się, oczywiście brakuje chłopaków, szatni „numer 10” i atmosfery tam panującej, wszechobecnej młodzieży, tętniącego życiem klubu. Praca kojarzona wyłącznie z facetami, bo to czy prowadzenie zespołu juniorów młodszych, obcowanie z innymi szkoleniowcami na co dzień, po treningi w trzeciej lidze wypełniały mi większość dnia, a tu człowieka „zamkną” na 24 godziny na dobę z trzema kobietami…, no czasami nie jest łatwo (śmiech).
A poważniej, jak u Ciebie przebiega realizacja treningowych „rozpisek”, które rozsyła Wam trener Dariusz Mrózek?
- Jesteśmy cały czas „pod prądem”. Ale tak naprawdę nie wiemy kiedy wrócimy do treningów, a jeżeli wrócimy, to pewnie błyskawicznie zaczniemy grać i to pewnie co trzy dni, więc na ten czas musimy być optymalnie przygotowani, stąd i to pewnie nie tylko ja sumiennie realizuję plan nakreślony przez trenera Mrózka. Doskwiera oczywiście brak zajęć z piłką, w grupie. Kolokwialnie kwitując - brakuje po prostu grania! Na tę chwilę to po prostu inna dyscyplina.
Co z Twoimi podopiecznymi, ekipą juniorów młodszych, masz z Nimi kontakt…
- Tak, chłopaki są w reżimie treningowym, są zobligowani do realizacji pięciu jednostek treningowych w domu, o różnej charakterystyce, od mobilności, stabilności, po trening kształtujący siłę i wytrzymałość siłową. Kto ma ogródek, trochę miejsca w domu lub okolicy, zalicza trening „czucia piłki”. Do wtorkowej decyzji rządzących o zakazie samodzielnego wychodzenia na zewnątrz niepełnoletnich, dwa razy w tygodniu, jeżeli mieli do tego „sterylne warunki”, realizowali trening kształtujący ogólną wydolność, czy wytrzymałość szybkościową.
Komentarz do własnych statystyk III-ligowych – 8. miejsce z 15-stoma golami wśród strzelców, drugie – za Kamilem Żołną – pod względem występów dla Rekordu, na tym szczeblu….
- Cóż, ze zdobytych bramek mnie nie rozliczają, więc liczba trafień jest powiedzmy… zadowalająca. Co do liczby występów, śmialiśmy się z Kamilem że ważniejsza od liczby występów jest liczba… dobrych występów. śmiech A przy okazji życzyłem mu żeby spróbował mnie dogonić w ogólnej liczbie meczów na tym poziomie.
Dziękuję za rozmowę
- Dziękuję.
TP/foto: DB