Wprawdzie trener Rafał Błażyczek wspomina o zarządzaniu chaosem i ciągłych rotacjach, ale finał jesieni trampkarzy młodszych Rekordu – wymarzony, zwieńczony awansem do I ligi wojewódzkiej.
Był w minionej rundzie moment zachwiania, niewiary w końcowy sukces?
- Na pewno każdy chciał tego awansu. Natomiast tak naprawdę przed rundą było tyle niewiadomych i tak mało czasu na scalenie drużyny, że trudno było realnie myśleć o awansie. W trakcie rundy łatwiej nie było. W każdym meczu mieliśmy braki kadrowe. Zdarzyło się nawet, że z gry w meczu wypadło aż 9-ciu zawodników! Tak więc miniona runda było permanentnym „zarządzaniem chaosem” i ciągłym rotowaniem w składzie, ale wiary i zaangażowania na pewno nie zabrakło. Fajnie, że chłopaki otrzymali za to w pełni zasłużoną nagrodę.
Blisko zdobytych 90 goli w 16-stu spotkaniach wiele mówi o możliwościach w ofensywie, czy to największy z atutów Twoich podopiecznych?
- Myślę, że każdy kto był na naszych meczach przychyli się do tego stwierdzenia. Po prostu na naszych meczach są emocje, jest ciekawie. Natomiast jeżeli chcesz grać ofensywnie, to będziesz tracił bramki. To jest nieuniknione. Jeśli spojrzymy na tabelę i nasz bilans 86:32, to czysto arytmetycznie, nasze mecze kończyły się wynikami 5:2. Przewaga ofensywny jest widoczna, ale obie fazy gry oceniam na taką solidną czwórkę, jest więc nad czym popracować.
Którą z 13-stu jesiennych, wygranych masz najgłębiej w pamięci?
- Razem z zawodnikami ostatnio wymieniliśmy takie „pamiętne” mecze tej rundy i trudno wymienić jedno, ponieważ było ich kilka. Wyróżnić można sześć strzelonych bramek w wyjazdowym meczu z zespołem goczałkowickiej Akademii BVB, również sześć strzelonych goli na wyjeździe, w derbach z BBTS-em Podbeskidzie. Był również mecz w Żywcu, gdzie od 7. minuty graliśmy w dziesiątkę. Było spotkanie, w którym w kadrze zabrakło, aż dziewięciu zawodników, czy też gol w ostatniej akcji meczu z Tychami. Wszystkie wymienione rywalizacje wygraliśmy i na pewno te zwycięstwa dały inny poziom satysfakcji, pomogły budować ten zespół. Będziemy do tych spotkań jeszcze nieraz wracać pamięcią i pozostaną z nami na dłużej.
Jak będą przebiegać przygotowania do pierwszoligowej wiosny?
- Czasu jest bardzo mało, ponieważ ligę zaczynamy już pierwszego marca, meczem domowym z Górnikiem Zabrze. Do tej daty rozegramy pięć sparingów, po czym w połowie lutego wyjedziemy na obóz do Hiszpanii. W Katalonii będziemy szukać optymalnej formy, ale nie zaszkodzi również, jeśli złapiemy trochę tamtejszego luzu, radości i stylu gry. Bo na Półwyspie Iberyjskim „potrafią w piłkę”.
Wszystkiego dobrego w Nowy Roku!
TP/foto: MŁ