Resovia Rzeszów – Rekord Bielsko-Biała 4:2 (3:2)
0:1 Knysak (11. min.)
1:1 Michalska (21. min.)
1:2 Karolina Czyż (26. min.)
2:2 Matuszek (35. min.)
3:2 Katarzyna Czyż (40. min.)
4:2 Bednarz (49. min.)
Rekord: Ciupa – Kożdoń, Polnik, Skolarz, Czyż, Moskała, Kaim (60. Nowacka), Franaszek (55. Madeja), Knysak, Mandla (60. Kubica), Nowak
Ogromną pracę i zaangażowanie w konstrukcję skutecznych ataków przyjezdne marnowały w banalny sposób. Bielszczanki dwukrotnie obejmowały prowadzenie po bliźniaczo przeprowadzonych akcjach, choć po przeciwnych stronach atakowanej połowy. Po dobry, długim i cierpliwym rozegraniu w głębi pola Karolina Czyż uruchomiła prostopadłym podaniem Magdalenę Knysak, która pokonała rzeszowską bramkarkę strzałem w długi róg. Przy drugim golu identycznym podaniem Katarzyna Moskała spenetrowała pole karne rywalek, skąd bardzo celnym trafieniem popisała się wcześniejsza „asystentka”. – Ale niestety gole straciliśmy w głupi sposób, całkiem inaczej niż Rekord z ubiegłego sezonu – przyznał w pomeczowym komentarzu Marcin Trzebuniak. – O ile pierwszy był efektem akcji rozegranej przez gospodynie, to dwa następne padły wrzutkach z wolnego i kornera. To nie pierwsze tak stracone bramki w tym sezonie, a to wcześniej nam się nie zdarzało. Mijamy się w polu karnym z piłką, jesteśmy źle ustawieni. Nie wiem z czego to wynika, musimy się nad tym zastanowić, może z braku koncentracji? – retorycznie skwitował szkoleniowiec biało-zielonych.
Jeśli „rekordzistki” miały jeszcze jakieś nadzieje na odwrócenie losów spotkania, a przede wszystkim jego wyniku, to już w 4. minucie drugiej połowy zostały odarte ze złudzeń. Po efektownym uderzeniu jednej z zawodniczek Resovii miejscowe ustaliły rezultat. Na zredukowanie strat bielszczankom zabrakło pomysłu i wiary.
Za tydzień (niedziela, godz. 13:00) I-ligowy Rekord podejmie Sportową Czwórkę Radom.
TP/foto: PM