Trzy punkty dla lidera.
Można było mieć pewne obawy przed tym spotkaniem, nie tyle z uwagi na ewentualną dyspozycję gospodarzy, co postawę piłkarzy Unii Turza Śląska, których od kilku dni prowadzi nowy szkoleniowiec – Krzysztof Górecko. Syndrom tzw. nowej miotły (jeszcze) w Bielsku-Białej nie zadziałał, niemniej goście zademonstrowali potencjał całkiem przyzwoitej jakości. Problemem dla turzan może być czas, bowiem do zakończenia rundy jesiennej coraz bliżej, a punktów na koncie nie za wiele…
Szanse na ich zdobycie w Cygańskim Lesie, przy dobrze dysponowanych „rekordzistach”, były znikome. Trzy kwadranse pierwszej części w wykonaniu biało-zielonych były z gatunku – palce lizać. To był taki Rekord, jakim chciał go widzieć trener Dariusz Klacza w przedmeczowej zapowiedzi, czyli skuteczny z przodu i bez strat w defensywie.
Na to pierwsze rzetelnie zapracował cały zespół, a osławione „zero z tyłu” w lwiej części było zasługą Mateusza Pańkowskiego i Krzysztofa Żerdki (na zdjęciu). Golkiper gospodarzy ratował skórę zespołowi w przynajmniej dwóch, trzech przypadkach. Z dwóch „prezentów” bielszczan nie skorzystał Przemysław Brychlik, który za sprawą bramkarza zaprzepaścił stuprocentowe okazje.
A były to rzadkie fragmenty, gdy „rekordziści” pozwalali na moment dojść przyjezdnym do głosu. Częściej, znacznie częściej gra toczyła się na połowie Unii i w okolicach jej pola karnego. Z tą ofensywą, z jej powstrzymaniem, goście mieli w pierwszej części mnóstwo kłopotów. Już jedna z pierwszych akcji w „szesnastce” Unii przyniosła gospodarzom rzut karny, po faulu na Macieju Mańce. Niezawodnie przymierzył „z wapna” Daniel Świderski. Prowadzenie podwyższył główkując Kacper Kasprzak, po precyzyjnym dograniu z kornera Tomasza Nowaka. Rezultat spotkania ustalił jeszcze przed przerwą D. Świderski, „ratalnie wykorzystując sytuację sam na sam z Wiktorem Gorełem.
Po zmianie stron i korektach w składzie turzanie zagrali śmielej i odważniej w ataku, uszczelniając przy tym „dziurawą” defensywę. Z kolei bielszczanie nie forsowali już takiego tempa gry, jak w pierwszej połowie. „Unitom” zabrakło trochę jakości, bardziej skuteczności, by spróbować nawiązania równorzędnej rywalizacji z gospodarzami. Ci z kolei w pierwszym rzędzie starali się minimalizować zagrożenie pod własną bramką. Natomiast po przeciwnej stronie boiska biało-zieloni nie byli już tak pazerni na gole, jak miało to miejsce w pierwszej odsłonie.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – Unia Turza Śląska 3:0 (3:0)
1:0 Świderski (7. min., z rzutu karnego)
2:0 Kasprzak (27. min., głową)
3:0 Świderski (36. min.)
Rekord: Żerdka – Madzia (81. Walaszek), Pańkowski, Kareta, Kasprzak, Wyroba, Nowak (87. Kempny), Mańka (70. Nocoń), Kamiński (70. Idzik), Waluś, Świderski (81. Twarkowski)