Po finałowym turnieju w Unisławiu wygląda na to, że „rekordziści” są prawdziwymi hegemonami kategorii U-15, po mistrzostwo kraju sięgnęli po raz ósmy z rzędu!
Po złote medale w tegorocznych mistrzostwach młodzież z Cygańskiego Lasu sięgnęła w bezprecedensowym stylu, momentami demonstrując ultra-ofensywny futsal. Postawę, grę biało-zielonych, doskonale ilustrują turniejowe statystyki – sześć meczów i tyleż zwycięstw, przy bilansie bramkowym 48:10! Co więcej, „w drodze” do Unisławia, w trzech turniejach eliminacyjnych, 15-latkowie bielskiego Rekordu wygrali dziewięć spotkań, remisując tylko jeden raz (1:1 z GKS Fusal Tychy). Oddajmy głos kilku bohaterom weekendowego turnieju Młodzieżowych Mistrzostw Polski w futsalu.
Andrea Bucciol (trener): - Czy to jedna z najlepszych drużyn Rekordu, jakie prowadziłem w młodzieżowych mistrzostwach? Ale trudne pytanie… Nie wiem, każda była inna, ale chyba jedna z lepszych w historii. Pamiętać trzeba, że pięciu albo sześciu chłopaków było ze mną już na finałach 13-latków, dwa lata temu w Jelczu-Laskowicach. To dużo czasu na naukę, na progres. Nie można również zapominać o indywidualnych umiejętnościach tych chłopaków, co w połączeniu z taktyką i wkomponowaniem w grę zespołową musi dać efekty. Czy czułem choć jeden moment zagrożenia w turnieju? Szczerze mówiąc patrzyłem na drabinkę i widziałem, że zespoły, których trochę się obawiałem, odpadają w ćwierćfinale. Zagrożeniem mogła być ekipa gospodarzy, zespół z Unisławia, w którym było kilku fajnych chłopaków, ale szybko otworzyliśmy wynik, prowadząc już 3:0. „Cieplej” zrobiło się, gdy gospodarze zdobyli gola, ale przetrwaliśmy trudniejszy moment i wróciliśmy do swojej gry, do naszej wyraźnej przewagi na boisku. Zdobyliśmy to mistrzostwo Polski zasłużenie, prezentując najlepszy futsal.
I jeszcze parę zdań podziękowania. Po pierwsze dla chłopaków, nie tylko za te trzy dni w Unisławiu, ale za wcześniejsze tygodnie i miesiące pracy, za serduszko, za waleczność i za to, że byli zjednoczeni w dążeniu do celu. Dzięki dla rodziców naszych zawodników. Ich wsparcie było, jak obecność „szóstego zawodnika” na boisku. Na końcu, co nie znaczy, że to są mniej ważne podziękowania – dla Tomka Skowrońskiego za pomoc organizacyjną i trenerskie wsparcie, nie tylko przez trzy dni turnieju. Podobnie, dzięki dla Patryka Porębskiego, który pełnił dwie funkcje – trenera i fizjoterapeuty, w obu bardzo pomógł mnie i zespołowi.
21. tytuł mistrzowski Andrei Bucciola z młodzieżą Rekordu
Tomasz Skowroński (II trener): - Trafił nam się znakomity wyjazd, który na bardzo długo zostanie w pamięci. Poziom organizacji turnieju był bardzo wysoki, dzięki gospodarzom-organizatorom, którzy zostawili ogromny kawał serca przed i w trakcie mistrzostw. Właściciele „Agroturystyki”, gdzie mieszkaliśmy przez ten czas, stworzyli nam cudowne, iście domowe warunki noclegowo-żywieniowe. Rodzice naszych zawodników dopingowali na trybunach w liczbie i z jakością taką, że czuliśmy jakbyśmy nie wyjechali poza Bielsko-Białą. Wsparcie transmisyjne, to SMS-owe oraz telefoniczne było przeogromne. Do tego zespół, głodny zwycięstw, zasobny w bardzo dobrych i ambitnych zawodników. Warto było włożyć tyle wysiłku, żeby to przeżyć, bo ten zainwestowany czas zwrócił się z ogromną nawiązką!
Łukasz Góral (kapitan drużyny, MVP i „król strzelców
turnieju): - Kluczem do sukcesu była atmosfera w drużynie. Na boisku i poza nim czuć było, jak bardzo każdy pracuje dla każdego, na wspólny sukces. Jako kapitan mogę być tylko dumny ze swojego zespołu, ponieważ z meczu na mecz wyglądaliśmy coraz lepiej!
Strzelec 16-stu goli i MVP turnieju
Ivan Velychko (zawodnik): - Zagraliśmy bardzo dobry turniej. Kluczem do takiej jakości i intensywności było zapanowanie nad emocjami. Dzięki temu pokazaliśmy jak potrafimy grać. No i… mamy mistrza Polski!
Mateusz Zioło (zawodnik): - Poziom organizacji całego wyjazdu był na mega-wzorowy, co przełożyło się na naszą grę i wyniki! Jestem bardzo zadowolony z drużyny, bo wykonaliśmy kawał dobrej roboty.
TP i TS/foto: Unisław Team (facebook.com)