Futsal

Rekord Bielsko-Biala – Eurobus Przemyśl 4:2 (2:1)

Wbrew przewidywaniom niektórych przemyski Eurobus nie postawił „autobusu” przed własną bramką.

 

Co więcej, na miarę możliwości i potencjału, podopieczni Roberta Kurosza uprzykrzyli boiskowe życie bielszczanom na niemal pełnym dystansie 40-u minut.

 

Takiego rozwoju sytuacji nie zwiastowało otwarcie meczu, jako że już na wstępie 2. minuty, po asyście Matheusa z bliska ulokował piłkę w bramce Michal Seidler. Kolejne gole dla biało-zielonych wydawały się być jedynie kwestią czasu, bowiem w stronę bramki gości posypał się istny grad uderzeń. Nie pierwszy, zapewne nie ostatni raz, bielszczanie wykreowali na postać „numer jeden” spotkania bramkarza rywali. Artur Kuźma dokonywał wręcz cudów, aby nie dopuścić do dalszych strat. Fakt, wydatnie przy tym pomogli przemyskiemu golkiperowi „rekordziści”, których celowniki u zarania sezonu wymagają wyregulowania.

Zamiast spodziewanego trafienia dla gospodarzy doczekaliśmy zaskakującego wyrównania, po tym jak Krzysztof Iwanek „sprezentował” piłkę Kamilowi Bale. Jako, że w życiu i sporcie wszystko musi się bilansować, w równie niespodziewanych okolicznościach futsalówkę do własnej bramk,i przypadkowo skierował Victor Diego. Na kolejne bramki przyszło poczekać długo, bardzo długo…

 

Gdyby nie końcowe fragmenty meczu drugą część zapamiętalibyśmy zapewne z niezłego tempa, obustronnego chaosu i niedokładności oraz „brudnej” gry, na którą rozjemcy czasami reagowali, czasami… nie. Dlatego posypało się kilka żółtych kartek, których można było uniknąć, zawczasu temperując zachowania paru graczy. Szczęściem, nie miało to żadnego wpływu na wynik, raczej na ogólny obraz i tzw. wrażenie artystyczne. O ostudzenie rozgrzanej, boiskowej atmosfery skutecznie zadbał strzałem z dystansu Sergei Korsunov, po dobrze rozegranym przez bielszczan kornerze.

Na ostatnie trzy i pół minuty trener przemyślan desygnował do gry „lotnego” bramkarza – Jarosława Łebida. Na marginesie, wszędobylski Ukrainiec był bez wątpienia jedną z jaśniejszych postaci w zespole przyjezdnych. Gra piątką w polu znów zbilansowała się na zero. Z jednej strony do pustej bramki przymierzył z własnej połowy Mikołaj Zastawnik. Z drugiej – wspomniany J. Łebid znakomicie asystował przy strzale z niewielkiej odległości Sebastiana Pawlaka.

 

Nieco parafrazując pomeczową opinię trenera „rekordzistów” Jesusa Lopeza Garcia skwitujmy, czasy gdy beniaminkowie przyjeżdżali do faworyta i przegrywali różnicą nawet kilkunastu goli minęły…  

Czy bezpowrotnie?

 

TP/foto: SzB

 

 

Rekord Bielsko-Biała – Eurobus Przemyśl 4:2 (2:1)

1:0 Seidler (2. min.)

1:1 Bała (11. min.)

2:1 Victor Diego (13. min., samobójczy)

3:1 Korsunov (32. min.)

4:1 Zastawnik (39. min.)

4:2 Pawlak (40. min.)

Rekord: Iwanek – Rakić, Matheus, Zastawnik, Seidler, Korolyszyn, Kubik, Budniak, Lutecki, Korsunov, Nawrat

najbliższy mecz

FUTSAL
28.09.2024 / sobota / godz. 17:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 3
vs
AZS UW DARKOMP Wilanów
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
21.09.2024 / sobota / godz. 19:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 15
7 : 2