Futsal

Rekord Bielsko-Biała – Constract Lubawa 2:1 (1:0)

Przed rewanżem zaliczka jest skromna, ale jest niezły punkt wyjścia do sobotniej rywalizacji w Lubawie.

 

Pamiętamy potyczki Rekordu z Contraktem stojące na wyższym poziomie sportowym, ot choćby w ubiegłorocznej rywalizacji o złoto mistrzostw Polski. Natomiast pułap emocji i waleczności z obu stron w pierwszym meczu finału Pucharu Polski, jak zwykle w starciu bielszczan z lubawianami.

 

Długimi fragmentami spotkanie było dość zamknięte, żadna ze stron nie chciała postawić na frontalny atak, co naturalne w obliczu meczu „numer dwa”. Przyznać jednak należy, że bardziej niebezpieczni i zorientowani na ofensywę byli futsalowcy Constraktu. „Rekordziści” natomiast za wszelką cenę starali się unikać pomyłek w grze obronnej. Poza jednym przypadkiem ta sztuka udała się niemal perfekcyjnie, w czym ogromna zasługa Krzysztofa Iwanka. Nie sposób wyliczyć wszystkich, udanych interwencji golkipera Rekordu, w tzw. sytuacyjnych zdarzeniach w polu karnym, przy strzałach z dystansu, czy pojedynkach „oko w oko” z rywalami.

 

Z perspektywy postronnego kibica rozpoczęło się bardzo widowiskowo i obiecująco. Tylko w trakcie kilkudziesięciu sekund 2. minuty Eric Panes (na zdjęciu, na pierwszym planie) przegrał pojedynek z bramkarzem gości Guttą, po drugiej stronie Tomasz Kriezel musiał docenić klasę K. Iwanka, w sytuacji sam na sam. Mimo wielu prób strzeleckich kapitan reprezentacji Polski nie zdołał pokonać „jedynki” gospodarzy, za to kataloński pivot biało-zielonych doczekał chwil chwały. Po dograniu Stefana Rakicia z kornera E. Panes huknął z woleja, niczym z armaty, a precyzja strzału – zegarmistrzowska. Równie ekscytujących momentów w pierwszej odsłonie było niewiele, goli – wcale.

 

Po przerwie podopieczni Dawida Grubalskiego byli częściej przy piłce, częściej i dłużej przebywali na połowie Rekordu, ale bliżsi konkretów byli gospodarze. W 21. minucie, po podaniu z autu Pawła Budniaka, słupek obił E. Panes. Cztery minuty później Gutta raz jeszcze wygrał pojedynek z rosłym Hiszpanem. Chwilę później miał miejsce chyba jedyny moment dekoncentracji „rekordzistów” we własnej strefie obronnej. Stratę piłki przez własnym polem bramkowym przypłacili utratą gola, którego „podcinką” ustrzelił Claudio. Przy remisie na parkiecie zrobiło się nerwowo, trochę chaotycznie, na czym cierpiała płynność gry. Co więcej, w 34. minucie spotkania obie drużyny wyczerpały limit pięciu przewinień. Biało-zieloni utrzymali do końca nerwy na wodzy, natomiast u gości T. Kriezel, po zagraniu piłki ręką (34. min.), wystawił na trudną próbę portugalskiego bramkarza Constraktu. Gutta okazał się jednak skuteczniejszy od egzekutora przedłużonego rzutu karnego – S. Rakicia. Niespełna minutę później bramkarza gości zanotował kiepską interwencję. Wprawdzie E. Panes poprzestawiał obrońców w narożniku boiska, jak pionki na planszy, co już było kardynalnym błędem, ale jak futsalówka wpadła do bramki po strzale z niemal zerowego kąta? Nie mamy przekonania, że wiedzą to strzelający oraz bramkarz…

Zwycięski różnicą jednego trafienia Rekord miał w tym meczu w swoich szeregach dwie, niekwestionowane indywidualności, ale podstawą wygranej była ciężka, zespołowa praca defensywna całego zespołu. Wylany na parkiet pot opłacił się. 

 

W sobotę (godz. 18:00) mecz rewanżowy transmitowany na kanale youtube Łączy Nas Piłka, Puchar Polski po raz szósty w historii dla Rekordu lub po raz drugi dla Constraktu.

 

TP/foto: MŁ

 

Rekord Bielsko-BiałaConstract Lubawa 2:1 (1:0)

1:0 Panes (5. min.)

1:1 Claudio (25. min.)

2:1 Panes (36. min.)

Rekord: Iwanek – Rakić, Zastawnik, Dela, Panes, Doša, Gustavo Henrique, Budniak, Marek, Krzempek, Pawlus, Florek, Nawrat

najbliższy mecz

FUTSAL
03.05.2025 / sobota / godz. 18:00
Puchar Polski w Futsalu Mężczyzn - Finał - drugi mecz
vs
KS Constract Lubawa
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
01.05.2025 / czwartek / godz. 18:00/
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała
Puchar Polski w Futsalu Mężczyzn - Finał - pierwszy mecz
2 : 1
TRANSMISJA