Po niesłychanie emocjonującym spotkaniu bielszczanki z awansem do Final Four tegorocznych Mistrzostw Polski w futsalu kobiet.
„Rekordzistki” od startu miały za zadanie zniwelować straty (1:3) po meczu w Górznie. Tymczasem od pierwszych minut potyczki absolutnie nic nie układało się po myśli podopiecznych Samuela Jani. Zaskakująco szybko rywalki objęły dwubramkowe prowadzenie po prozaicznych błędach popełnionych w defensywie. Co gorsza, nawet gol kontaktowy Katarzyny Moskały niespecjalnie pobudził „rekordzistki” do bardziej dynamicznej gry w ofensywie. W tej fazie meczu biało-zielone raziły niedokładnością, przewidywalnością, a przed wszystkim ospałym tempem prowadzonych akcji. Stąd trudno się dziwić, że grające praktycznie non-stop wyłącznie czwórką (!) w polu górznianki nieszczególnie odczuły trudy pierwszej części meczu. Co więcej, po przepięknym uderzeniu w okienko bramki liderki przyjezdnych – Agaty Bały, ekipa gości schodziła na przerwę z dwubramkową zaliczką oraz „domowym” zwycięstwem w zanadrzu.
Jakie słowa padły w szatni gospodyń meczu w trakcie przerwy, tego nie wiemy. Jakich jednak argumentów nie użył bielski sztab szkoleniowy, okazały się one skuteczne. W drugiej części kibice zobaczyli bielszczanki o wiele bardziej dynamiczne, zdeterminowane, wprawdzie nadal niezbyt dokładne, ale waleczne. Dopiero z upływem czasu okazało się, że im prostsze środki w ofensywie stosowały „rekordzistki”, tym szybciej osiągały oczekiwany skutek. Na pierwszoplanowe postaci w zespole wybiły się Natalia Majewska z Wiktorią Nowak. Bramkarka Rekordu nie dość, że należycie wywiązywała się z podstawowych obowiązków, to jeszcze przyszło jej pełnić rolę rozgrywającej, czasami egzekutorki. W tej materii z kolei najjaśniej błyszczała W. Nowak. Cztery trafienia 20-latki mówią same za siebie…
Rozpędzonych bielszczanek nie podłamał nawet samobójczy gol na 4:4, który mógł okazać się punktem zwrotnym spotkania. Zdołały biało-zielone doprowadzić do dogrywki, w której rywalkom najzwyczajniej i po prosu – zabrakło sił. Póki mogła, utrzymywała zespół w grze Marta Ozimek w bramce Nowego Świtu. Ale bramkarka plus cztery niesłychanie ambitne zawodniczki w polu, to o wiele za mało, aby móc rywalizować na dalszym etapie zmagań o medale.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – Nowy Świt Górzno 7:4 po dogr. (6:4,1:3)
0:1 Polewska (2. min.)
0:2 Kozłowska (5. min.)
1:2 Moskała (9. min.)
1:3 Bała (14. min.)
2:3 Nowak (22. min.)
3:3 Nowak (26. min.)
4:3 Majewska (34. min.)
4:4 Kłębek (36. min., samobójcza)
5:4 Nowak (36. min.)
6:4 Gąsiorek (37. min.)
7:4 Nowak (48. min.)
Rekord: Majewska – Kubaszek, Nowacka, Szafran, Chóras, Pietrzyk, Nowak, Suwada, Czyż, Gąsiorek, Moskała, Kłębek, Cygan, Sas