Futsal

Rekord Bielsko-Biała – Legia Warszawa 3:2 (0:2)

Jubileuszowa „remontada” po bielsku.

 

Niemiłą niespodzianką dla kibiców Rekordu mógł być pierwszy gol dla gości z 40. sekundy spotkania, gdy Rui Pinto zaskoczył z kilkunastu metrów Krzysztofa Iwanka. Dużym zaskoczeniem było zapewne celne trafienie z dalszej odległości Mariusza Milewskiego, choć akurat tego rodzaju uderzenie, to specialite de la maison lewonożnego gracza Legii. Sensacyjnym był fakt, że na dwa gole gości biało-zieloni przed przerwą nie odpowiedzieli ani razu. Wprawdzie pod koniec pierwszej połowy Matheus dwukrotnie obił słupek bramki Tomasza Warszawskiego, ale w identyczny sposób zrewanżowali się jeszcze przed końcową syreną R. Pinto i Andre Luiz.

 

Natomiast wstrząsem dla sympatyków Rekordu musiało być to, iż taki stan rzeczy (rezultat) utrzymywał się do 33. minuty spotkania. Kluczową, ze stołecznej perspektywy, okazała się niesłychanie uważna, zdyscyplinowana gra defensywa przyjezdnych. I nie była do bynajmniej gra desperacka, przypadkowa, oparta na ambicji i ofiarności. W tym była chłodna, rozumna kalkulacja, którą już zdążył wpoić podopiecznym Ołeksandr Kosenko.

 

Różnych sposób i wariantów personalnych imał się Jesus Lopez Garcia, zanim bielska "machina" rozpędziła się na dobre. Wcześniejsze, nieudane pół godziny biało-zielonych w jakimś stopniu tłumaczy „wirus FIFA”. Po przerwie reprezentacyjnej poza składem znaleźli się Jani KorpelaStefan Rakić, z drobniejszymi urazami wrócili do Bielska-Białej - Michał KubikSergei Korsunov. Jakby jednak nie spojrzeć, lider podejmował 14. drużynę w tabeli…

 

Kiedy jednak widmo porażki mocniej zajrzało w oczy bielszczanom, dynamika ataków wyraźnie wzrosła. Kolegów do żwawszego działania skutecznie pobudził wprowadzony po przerwie do bielskiej bramki Bartłomiej Nawrat. Kontaktowe trafienie zaliczył będący ostatnio w wyśmienitej dyspozycji Mikołaj Zastawnik. Gola poprzedziła genialna asysta Matheusa. Ale jak opisać, jeszcze lepsze, kilkunastometrowe podanie B. Nawrata w pole bramkowego i magiczne trafienie piętą do bramki Pawła Budniaka? Popularny – nomen omen – „Magic” sprawił sobie świetny prezent urodzinowy.

 

Na ostatnich kilkadziesiąt sekund trener O. Kosenko zadysponował grę z „lotnym” bramkarzem. O ile ukraiński szkoleniowiec miał plan taktyczny na taką okoliczność, to nie był w stanie zapanować nad temperamentem swoich zawodników. Przypadkowo, czy nie, w polu bramkowym ręka A. Luiza miała kontakt z piłką. Przy rzucie karnym z sześciu metrów nie pomylił się Matheus. Chwilę później warszawianie przekroczyli limit dozwolonych przewinień, ale rozgrywający świetne T. Warszawski nie dał się zaskoczyć Sebastianowi Leszczakowi. Aby dopełnić dramaturgii ostatnich sekund meczu, wspomnimy o nieznanym golu M. Zastawnika, zdobytym po syrenie kończącej mecz.

 

Z pozytywów spotkania odnotować trzeba powrót do gry po ponad trzymiesięcznej przerwie Michała Marka (na zdjęciu), co jest istotne wobec zbliżających się potyczek „rekordzistów” z gliwickim Piastem (czwartkowy ćwierćfinał PP) i ligowego wyjazdu do wicelidera z Lubawy.

Z kolei dla rozczarowanych wynikiem zawodników Legii, słowo „na pocieszenie” – tak grająca w defensywie ekipa z Warszawy dopisze do tabeli jeszcze nie jeden, nie dwa punkty…

Tymczasem bielszczanie zwycięstwem zwieńczyli swój sześćsetny mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pewnie można było uczynić to efektowniej, w bardziej wyrafinowanym stylu, ale czy z równie dużymi emocjami? Wątpimy!

 

TP/foto: PM

 

Rekord Bielsko-Biała – Legia Warszawa 3:2 (0:2)

0:1 Rui Pinto (1. min.)

0:2 Milewski (15. min.)

1:2 Zastawnik (33. min.)

2:2 Budniak (37. min.)

3:2 Matheus (40. min., z rzutu karnego)

Rekord: Iwanek (Nawrat) – Popławski, Matheus, Budniak, Marek, Korolyszyn, Kubik, Zastawnik, Leszczak, Korsunov, Biel, Krzempek, Nawrat

 

najbliższy mecz

FUTSAL
30.11.2024 / sobota
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 13
vs
Dreman Komprachcice Opole
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
22.11.2024 / piątek / godz. 20:00/
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 12
1 : 3