To był taki „klasyk” w wydaniu obu zespołów. Jak zwykle sporo biegania i waleczności, ale i wzajemnego respektu. Kto czekał na kanonadę, ten wrócił do domu zawiedziony. Kto sobie ceni i liczył na wielkiej jakości widowisko, ten odszedł rozczarowany. Kto jednak zna statystyki starć Rekordu z Pniówkiem, z bielskiej perspektywy, smutny nie będzie. Wszak to dopiero trzeci remis, na trzynaście spotkań biało-zielonych z pawłowiczanami, przy siedmiu wygranych Pniówka. Może minimalnie bliżej wygranej byli nasi piłkarze, ale podział punktów u nikogo nie wzbudzi poczucia krzywdy. Z ciekawostek – gospodarze wyraźnie ożywili się po relegowaniu z boiska (czerwona kartka) – Mateusza Waliczka, bardzo liberalne podejście rozjemcy do gry faul – co akurat nie miało negatywnego wpływu na obraz meczu, no i reakcje „ławki” przyjezdnych…, decybele niczym zwyczajowo z sektora gości.
TP/foto: Paweł Mruczek
Zapis naszej relacji „na żywo”:
{component index.php?option=com_nazywo&id=55}