Gdyby spotkanie ze żmigrodzianami zakończyło się podziałem punktów, pewnie nie byłoby to powodem do dramatyzowania. Natomiast ponad wszelką wątpliwość w Cygańskim Lesie pozostałoby poczucie zawodu, rozczarowanie. „Rekordziści” byli zespołem lepszym od Piasta, nie na tyle jednak, aby określić, iż zdominowali przyjezdnych. Biało-zieloni mieli przewagą optyczną, wykonywali multum rzutów rożnych i wolnych, z których jednak niestety bardzo niewiele wynikało. Nad tym gracze Piotra Jaroszka ewidentnie muszą popracować, podobnie zresztą, jak nad fazą finalną swoich akcji ofensywnych. Brak tzw. ostatniego podania u gospodarzy był łatwo dostrzegalny, a szkoda bo pracowitości żadnemu z zawodników linii środkowej odmówić nie można. Tu wzorem był Kamil Żołna, który przebiegł chyba najwięcej kilometrów ze wszystkich „rekordzistów”. Chytrością, szybkością rozegrania próbowali zdemontować defensywę Piasta m.in. Szymon Szymański, Marcin Czaicki (na zdjęciu), czy Michał Czernek. Trzeba jednak przyznać, że cały blok obronny ekipy z Dolnego Śląska rozegrał bardzo poprawne zawody. Natomiast z przodu wyraźnie ponad przeciętność wzbił się skrzydłowy – Szymon Sołtyński.
O tym, że trzy punkty zostały na Startowej zdecydowała jedna z ostatnich akcji meczu. W trudnej sytuacji, spod linii końcowej zdołał wbić piłkę w pole karne Marcin Kozina. Wcale nie łatwiej było Bartoszowi Guzdkowi opanować futbolówkę w polu karnym, a samo uderzenie 17-latka okazało się dla Mateusza Filipowiaka nie do obrony. Cieszy, że tak ważne trafienie było udziałem duetu juniorów Rekordu, bowiem w ostatnim czasie najmłodsi w zespole nie dostarczali zbyt wielu powodów do zadowolenia.
TP/foto: DB
Zapis relacji „na żywo”:
{component index.php?option=com_nazywo&id=59}