Piłka nożna

Rekord B-B – Carina Gubin 2:0 (1:0)

To był mecz, jak sztuka cierpienia.

 

No może nie w całości, nie przez 90 kilka minut starcia, ale długimi fragmentami było to spotkanie, które bielszczanie musieli po prostu przetrwać. Dzięki boiskowej mądrości i kilku indywidualnościom w składzie, biało-zieloni uszli bez bramkowego szwanku. Co więcej, nie bez trudu i kłopotów, ale komplet punktów zgarnęli gospodarze.

 

Pierwszy bardzo trudny moment dla zespołu Dariusza Mrózka rozciągnął się na premierowy kwadrans. Niby wszyscy wiedzieli, że młodzież z Gubina jest odważna, mobilna i w ofensywie trudna do upilnowania, niemniej przyjezdni od startu zepchnęli „rekordzistów” do obrony. Już w 6. minucie bliski pokonania Jakuba Szumery był Dominik Więcek. Jeszcze bliższy bramkowego trafienia był w 15. minucie Kacper Laskowski, który obił poprzeczkę bielskiej bramki. Gol dla Cariny wisiał na włosku. Tymczasem nasz zespół wyprowadził zabójczy atak z głębi pola. O ile jeszcze ustawiony w polu karnym, tyłem do bramki, Marcin Wróbel nie był groźny dla defensywy gości, to wsteczne zagranie napastnika, a zwłaszcza przepiękny strzał w „okienko” Tomasza Nowaka było czymś, czego przyjezdni się nie spodziewali bo... nie mogli. To było uderzenie, strzał z gatunku tych…, których się nie broni. Po stracie gola goście sprawiali wrażenie, jakby ktoś zaciągnął hamulec w ich pojeździe. Nie na długo, w 37. minucie, po stracie piłki w środkowej strefie boiska, D. Więcek ruszył na osamotnionego J. Szumerę. Z sytuacji niemal beznadziejnej bielski bramkarz wyszedł obronną ręką. Natychmiastową odpowiedzią „rekordzistów” była indywidualna akcja Szczepana Muchy i uderzenie skrzydłowego w poprzeczkę. Riposta Cariny? Prosimy uprzejmie, w 40. minucie „aluminium” bramki Rekordu ostemplował ponownie K. Laskowski.

 

Po tak emocjonującej końcówce pierwszej odsłony kibice ostrzyli sobie apetyty na jeszcze bardziej pikantne danie po przerwie. Tymczasem do drugiej połowy obie ekipy odeszły nieco bardziej roztropnie, rozważnie. Gubinianie nadal miel przewagę w posiadaniu piłki, ale gospodarze o wiele skuteczniej neutralizowali ich ataki. Do czasu… W 66. minucie drugą żółtą kartką za grę faul obejrzał Kacper Kasprzak. I tu znów nadszedł krytyczny dla bielszczan fragment spotkania. Tymczasem w liczebnym osłabieniu biało-zielonym grało się… łatwiej. Nasz zespół miał jasno określony cel oraz pełną świadomość, jak doprowadzić do jego realizacji. Za to piłkarze Cariny niby wiedzieli co mają zrobić, by zniwelować straty, nie wiedzieli jednak za bardzo jak. Ofensywa non-stop, napędzana przez Jakuba Rysia, była w tempie jednostajna i przewidywalna. Skomasowana, szczelna obrona Rekordu nie dopuściła do groźniejszych sytuacji pod własną bramką. Poza uderzeniem zza linii pola karnego Konrada Grzymisławskiego, świetnie obronionym przez J. Szumerę, goście nie stworzyli poważniejszego zagrożenia. Za grę w głębokiej defensywie bielszczanie zasłużyli na wysoką notę. Podobnie, jak za „stempel” przybity w doliczonym czasie gry. Trafienie na 2:0 niemal w całości było zasługą indywidualnie szarżującego Bartłomieja Twarkowskiego.  

 

Wygrana z bardzo groźną ekipą z Gubina nie przejdzie do klubowych kronik, jako wybitne i szczególnie atrakcyjne widowisko. Zwyciężył pragmatyzm i taktyczna umiejętność adaptacji do rozwoju wydarzeń na boisku, słowem – mądrość.

 

TP/foto: MŁ

Rekord Bielsko-Biała – Carina Gubin 2:0 (1:0)

(1:0) Nowak (16. min.)

(2:0) Twarkowski (90+3. min.)

Rekord: Szumera – Kareta, Pańkowski, Madzia, Nocoń, Wyroba (82. Caputa), Nowak, Kasprzak, Feruga (64. Waluś), Wróbel (64. Świderski), Mucha (46. Twarkowski)

 

najbliższy mecz

PIŁKA NOŻNA
01.03.2025 / sobota
Betclic 2. Liga - Kolejka 20
vs
Rekord Bielsko-Biała
Olimpia Grudziądz

poprzedni mecz

PIŁKA NOŻNA
23.11.2024 / sobota / godz. 17:00
Betclic 2. Liga - Kolejka 19
2 : 1