Tabela nie obrazuje wszystkiego, to konkluzja rozmowy z Danielem Galą, trenerem juniorów młodszych, z którym podsumowujemy jesień w I Lidze Wojewódzkiej (B1).
Trzynasta pozycja w tabeli wskazuje, że jesień nie była szczególnie udanym okresem dla Twoich podopiecznych?
- Jeżeli popatrzymy na same wyniki i pozycję w tabeli możemy odnieść wrażenie, że runda nie była szczególnie udana. Prawda, jesteśmy w grupie ośmiu zespołów „zamieszanych” w grę o utrzymanie. Natomiast jeżeli zwrócimy uwagę na fakt, iż jesteśmy drugim zespołem juniorów młodszych (pierwszy występuje w Centralnej Lidze Juniorów), w którym mamy możliwość rywalizowania z pierwszymi drużynami topowych akademii w regionie, to jestem przekonany, że to była przyzwoita runda. W każdym meczu dysponujemy odmiennym „materiałem” ludzkim, co de facto przekłada się na funkcjonowanie drużyny. Natomiast indywidualnie duża grupa zawodników skorzystała z większej liczby minut spędzonych na boisku, dzięki czemu miała możliwość złapania rytmu meczowego i mentalnego „zbudowania się”.
Najlepszy i dla przeciwwagi najsłabszy mecz w pierwszej rundzie sezonu?
- Najlepszy mecz? Bez wątpienia derbowy z Podbeskidziem! Wygraliśmy 2:0 z jedną z najlepszych drużyn w lidze, prezentując przy tym jakość i dojrzałość piłkarską. Na przeciwnym biegunie jest jeden z nielicznych meczów, w którym przeciwnik był poza naszym zasięgiem – przegrane spotkanie z GKS Tychy 0:6.
Jak bardzo pracowita będzie zima?
- Trenujemy według szkolnego planu pracy, a każdy mikrocykl kończymy sparingiem. Chciałbym, pomimo zakończonego sezonu, utrzymać intensywność treningów. Każdy zawodnik jest świadomy miejsca, w którym się znajduje i wie, jak dużo pracy ma jeszcze do wykonania, aby zrobić krok w przód. Od stycznia będziemy kontynuować plan pracy z tą różnicą, że zwiększymy liczbę gier kontrolnych i minut spędzonych przez każdego zawodnika na boisku. Na odpoczynek przyjdzie czas po zakończeniu „kariery” piłkarskiej.
TP/foto: MŁ