Historyczny, pierwszy, wyjazdowy komplet punktów czwartoligowych rezerw Rekordu.
Ogólnie i lapidarnie rzecz ujmując, zwyciężył zespół lepiej zorganizowany. Nie sposób się również oprzeć wrażeniu, że bielszczanie mieli mniej kłopotów z dostosowaniem się do tropikalnych warunków pogodowych, umiejętnie szafując siłami, niż miało to miejsce w przypadku podopiecznych Tomasza Fijaka.
Dość długo obie drużyny nie podejmowały zbytniego ryzyka, choć minimalnie aktywniejsi w ofensywie byli gospodarze, którzy chcieli korzystnie zaprezentować się swojej publiczności, a przy okazji zrehabilitować się za porażkę 0:1 w Tworkowie, sprzed tygodnia. Próbowali uderzać m.in. Seweryn Caputa i Robert Mrózek, ale niemal stuprocentową okazję zaprzepaścił w 21. minucie Szymon Byrtek, Napastnik Orła nie zdołał pokonać Jakuba Szumery w sytuacji sam na sam. Bardziej konkretni, skuteczniejsi okazali się biało-zieloni.
Po kornerze dla gości pozostawiony bez opieki w „szesnastce” Arkadiusz Krysik (na zdjęciu) przymierzył z powietrza nie do obrony. Obrońcy z Łękawicy popełnili jeszcze jeden kardynalny błąd już w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po faulu na Szymonie Boguni arbiter wskazał na jedenasty metr. Z „wapna” pewnie i celnie uderzył Mariusz Idzik, notując pierwsze trafienie w barwach Rekordu.
Mimo pogodowych trudów tempo spotkania wcale po przerwie nie zmalało, ciut gorzej jednak było z jakością widowiska. Zespół z Łękawicy przeprowadził w drugiej części cały szereg ataków, niestety dla gospodarzy chaotycznych, częstokroć niedokładnych. Natomiast jeśli bielszczan dotykały problemy w defensywie, to tylko w momentach, kiedy sami prokurowali niebezpieczeństwo pod własną bramką. Tak np. zdarzyło się w 62. minucie, kiedy po obronie przez J. Szumerę groźnego strzału Sz. Byrtka, w zamieszaniu Szymon Nocoń zbyt gwałtownie zaatakował skrzydłowego gospodarzy. Po rzucie karnym piłkarze z Łękawicy zdobyli gola kontaktowego. Jak się okazało było to jedyne trafienie futbolistów Orła, bowiem do kolejnych, nerwowych sytuacji nieźle usposobiona obrona Rekordu II nie dopuściła.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Cieszy ta pierwsza, historyczna wygrana. Mocno na to zapracowaliśmy. Ten mecz mógłby być dla nas spokojniejszy, gdybyśmy w drugiej połowie przeciwnika nie podłączyli do tlenu. Niepotrzebny karmy sprawił, że do końca drżeliśmy o wynik. Uciekła pewność, pojawiły się błędy, one napędzały przeciwnika. Finalnie udało sie zwyciężyć, ale musimy na przyszłość lepiej kontrolować takie spotkania.
TP/foto: MŁ
Orzeł Łękawica – Rekord II Bielsko-Biała 1:2 (0:2)
0:1 Krysik (42. min.)
0:2 Idzik (45+2. min., z rzutu karnego)
1:2 Sz. Byrtek (62. min., z rzutu karnego)
Rekord II: Szumera – Walaszek, Macura, Krysik, Bogunia, Profic, Madzia, Nocoń (74. Żyrek), Kempny (69. Śliwka), Twarkowski (90. Gibiec), Idzik (81. Camara)