Wynik zaskakujący, ale straty w rewanżu do odrobienia…
Niewiele futsalowej jakości, sporo nerwów i niedokładności. Tak w lapidarny sposób należy określić 20 minut pierwszej części ćwierćfinału mistrzostw kraju. Trochę przypadkiem, po niefartownym rykoszecie Wiktorii Pietrzyk gospodynie spotkania objęły prowadzenie. I przy nikłej zaliczce górznianek oba zespoły udały się do szatni.
„Rekordzistki” z uzasadnionymi nadziejami przystąpiły do drugiej połowy meczu. Losy spotkania wydawały się układać całkiem korzystnie dla biało-zielonych, gdy Karolina Czyż popisała się precyzyjną dobitką, po uderzeniu Martyny Gąsiorek. Niestety, bielszczanki zamiast pójść za ciosem oddały inicjatywę miejscowym, wśród których brylowała Agata Bała. Liderka Nowego Świtu przywróciła prowadzenie gospodyniom, po strzale rzutu karnego, którego okoliczności podyktowania były cokolwiek kontrowersyjne…
Bielszczanki za wszelką cenę ponownie chciały doprowadzić do remisu. Podjęte ryzyko jednak nie opłaciło się. Z kilku wypracowanych sytuacji nie udało się wykorzystać żadnej. Co gorsza, rywalki zdołały skontrować i zwyciężyć 3:1.
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Twierdzę, że futsalowo nie przegraliśmy tego spotkania. Cóż, to jednak nie był nasz dzień. Zrobimy wszystko, żeby straty odrobić u siebie, w niedzielnym rewanżu. Osiemdziesiąt procent sukcesu zależeć będzie od właściwego nastawienia.
TP/foto: MŁ
Nowy Świt Górzno – Rekord Bielsko-Biała 3:1 (1:0)
1:0 Pietrzyk (10. min., samobójcza)
1:1 Czyż (23. min.)
2:1 Bała (30. min., z rzutu karnego)
3:1 ... (34. min.)
Rekord: Majewska – Kubaszek, Nowacka, Suwada, Chóras, Pietrzyk, Kłębek, Nowak, Czyż, Szafran, Gąsiorek, Cygan, Fal, Sas