MRKS Czechowice-Dziedzice – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:0)
1:0 .... (61. min.)
1:1 Ciućka (83. min.)
Rekord: Kucharski – Gaudyn, Kareta, testowany zawodnik, Caputa, Iwanek, Wyroba, Szymański, Gleń, Czaicki, Guzdek oraz Grabowski, Mucha, Rucki, Waliczek, Żołna, Sz. Wróblewski, Gawlak, Madzia, Sobik, N. Wróblewski, Wróbel, Ciućka
Za grę z czechowickim czwartoligowcem „rekordziści” zasłużyli na całkiem wysoką notę. Tę jednak wyraźnie obniżają dwa elementy. Ten pierwszy obrazowo określa doświadczony defensor III-ligowca Mateusz Waliczek, który zapytany o okoliczności gola dla MRKS-u po rzucie rożnym, skwitował – ktoś przysnął, ktoś się zdrzemnął… „Ktosia” (lub „ktosiów”) poszuka sztab szkoleniowy bielszczan w trakcie pomeczowej analizy. Natomiast my z Państwem obejrzymy całą sytuację w czwartkowym skrócie filmowym ze sparingu rozgrywanego na bardzo dobrze przygotowanym boisku w Ligocie. Jednakże zdecydowanie większą bolączką biało-zielonych była w tym spotkaniu skuteczność, a raczej jej odczuwalny brak. Cieszy, że podopieczni Dariusza Mrózka tworzą, kreują podbramkowe sytuacje, szukają ciekawych rozwiązań i sposobów finalizacji, ale nad ich wykończeniem nie sposób przejść do porządku dziennego. W pewnym stopniu, ale nie w całości, indolencję strzelecką naszych piłkarzy tłumaczy ciężka, treningowa praca w trakcie zgrupowania odbywającego się na własnych obiektach.
Przynajmniej dwukrotnie w dogodnych sytuacjach strzeleckich znalazł się Szymon Szymański, który uporczywie próbował umieścić futbolówkę w okienku bramki strzeżonej przez Jakuba Świerczka. Za każdym razem piłka mijała światło bramki. Golkiper MRKS-u wygrał pojedynki „oko w oko” z Danielem Iwankiem i Bartoszem Guzdkiem, a Sewerynowi Capucie najzwyczajniej zabrakło zimnej krwi przy próbie strzału z powietrza. Wymienione sytuacje, to tylko zapis trzech kwadransów pierwszej części sparingu. Ale nie inaczej było po przerwie, w której kilka niezłych okazji miał Nikolas Wróblewski. Widać, że nowy nabytek Rekordu szuka piłki w polu karnym, zresztą z wzajemnością, w kilku przypadkach zabrakło jednak kropki nad „i”. Parę groźnych sytuacji sprokurowali Marek Sobik z Kamilem Żołną, ostrzału z dystansu podejmował się Dariusz Rucki, piłka jednak nijak nie potrafiła znaleźć drogi do bramki czechowiczan. Wyrównujący gol był w równym stopniu zasługą doskonale asystującego S. Caputy, co dobrze ustawionego w polu karnym Jana Ciućki. Na marginesie, 17-letni napastnik już wcześniej wykazał się boiskowym sprytem i chytrością, które znamionują niemały potencjał.
W sobotę, na zakończenie „obozowego tygodnia”, nasz zespół zmierzy się w Kalwarii Zebrzydowskiej z ekipą beniaminka II ligi – Hutnikiem Kraków.
TP/foto: PM