Miedź II Legnica – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (1:0)
1:0 Koziara (41. min., z rzutu karnego)
2:0 Koziara (70. min.)
Rekord: Kucharski – Gaudyn (72. Sz. Wróblewski), Kareta, Mączka, Żołna, Guzdek (64. N. Wróblewski), Wyroba, Szymański, Gleń (38. Iwanek), Czaicki (72. Sobik), Wróbel
Po dwóch porażkach nikt w Legnicy nie mógł być zadowolony z takiego startu rezerw Miedzi. Oczekiwania były zatem klarowne – zainkasować trzy punkty. No i gospodarze osiągnęli cel, jednak żal, że biało-zieloni niespecjalnie im w jego realizacji przeszkodzili.
Pierwsza część meczu przeciętna w wykonaniu obu zespołów, strzałów niewiele, podobnie jak podbramkowych spięć. Golkipera gospodarzy próbował zaskoczyć uderzeniem z rzutu wolnego Szymon Szymański, to po stronie gości. Miejscowi z kolei wyszli na prowadzenie po pierwszym, groźnym ataku na bramkę Rekordu. Konrad Kareta sfaulował w polu karnym Macieja Koziarę, którzy sam przymierzył z 11-stu metrów.
Lepsze oblicze biało-zieloni zaprezentowali przez pierwszych kilkanaście minut drugiej odsłony. Bielszczanie dłużej utrzymywali się przy piłce, zaczęli kreować sobie podbramkowe sytuacje. Niestety, w dogodnej sytuacji Daniel Iwanek trafił piłką w… Marcina Wróbla, a nieco później Bartosz Guzdek nie dostrzegł lepiej ustawionego Sz. Szymańskiego. Z wielu dośrodkowań „rekordzistów” praktycznie wszystkie padały łupem bramkarza lub środkowych obrońców Miedzi II. Kluczową dla meczu, dla jego wyniku, okazała się 70. minuta. Igor Lewandowski obsłużył dokładnym podaniem M. Koziarę, który wygrał pojedynek z Bartoszem Kucharskim.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Mrózek: - Jestem delikatnie zawiedziony rezultatem spotkania. Spodziewałem się bardziej poukładanej gry z naszej strony. I to mimo murawy, która nie sprzyjała grze kombinacyjnej. Uważam, że „jedenastka” ustawiła ten mecz. Żałuję, że nie doprowadziliśmy to wyrównania we fragmencie drugiej połowy, gdy osiągnęliśmy przewagę nad gospodarzami. Ogólnie oceniając i szczerze mówiąc – słabo to wyglądało.
Foto-galerie:
TP/foto: PM