Jeden punkt zdobyty w Łodzi, czy dwa stracone? O tym przekonamy się najpewniej na koniec sezonu w Betclic 2. Lidze.
Łodzianie natarli z takim impetem na bielszczan, jakby kwestię wygranej chcieli rozstrzygnąć już na wstępie spotkania. W 5. minucie poprzeczkę bramki gości, po uderzeniu z rzutu wolnego, obił Jędrzej Zając. Ofensywne zapędy gospodarzy nie tyle zostały powstrzymane, co łodzianie sami sobie zaczęli przysparzać kłopotów w obronie. Wystarczył agresywny doskok Jakuba Kempnego z Tomaszem Nowakiem, by defensorzy rezerw ŁKS-u pogubili się. Nadarzającą się okazję w polu karnym bezwzględnie wykorzystał Daniel Świderski. Jeszcze przez kilka minut podopieczni Konrada Geregi podejmowali próby zniwelowania strat, jednak z upływem czasu „rekordziści” zaczęli umiejętnie „schładzać” spotkanie. Gracze Dariusza Ruckiego starali się grać uważnie i odpowiedzialnie w obronie, od czasu do czasu przypominając o sobie defensywie ŁKS-u II. Pod koniec drugiego kwadransa gospodarze blokowali strzały J. Kempnego i Piotra Wyroby, natomiast przy kolejnych próbach D. Świderskiego skutecznie bronił Łukasz Bomba. Po drugiej stronie Wiktor Kaczorowski nie był przesadnie niepokojony.
Po przerwie mecz wyraźnie zaostrzył się. W pięć minut otwarcia drugiej połowy arbiter trzykrotnie sięgał po kartki żółtego koloru. Jeśli było nerwowo i gra faul, naturalną koleją rzeczy pojawiały się szanse po tzw. stałych fragmentach. W 61. minucie, ze stojącej na 20. metrze piłki, znakomicie do poprzeczki w okolice okienka bramki przymierzył Jakub Ryś (na zdjęciu). Dwie minuty później biało-zieloni mieli wyśmienitą sytuację, by pójść za ciosem. Jednak w sytuacji podobnej do gola otwarcia wyniku D. Świderski nie trafił w światło bramki. Jako, że niewykorzystane sytuacje… Po kornerze „dwójki” ŁKS-u wydawało się, że bielscy obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. Tymczasem po niegroźnym strzale Wiktora Kościuka tor lotu piłki zmienił Maksymilian Rozwandowicz. Po kolejnych 300-stu sekundach i jednym z nielicznych kontrataków łodzianie doprowadzili do remisu po 2. Dośrodkowanie z bocznego sektora „szczupakiem” wykończył Mateusz Wzięch.
Już na finiszu strzeleckie próby podejmowali Jan Ciućka z jednej i J. Zając, z drugiej strony. Nie były to jednak strzały, które sprawiłyby kłopot bramkarzom, tym bardziej wpłynąć na wynik końcowy.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Najkrócej ujmując, z „nieba do czyśćca”, bo uniknęliśmy porażki. Ale z przebiegu meczu możemy mieć do siebie duże pretensje, że tego spotkania nie wygraliśmy. Mieliśmy okazję, żeby zamknąć mecz na 3:0… Jednak nawet jeśli nie strzelamy, to mając przewagę dwóch bramek i jasno określony cel, nie możemy stracić dwóch goli w pięć minut… Pozostajemy jedną z dwóch niepokonanych drużyn w lidze, w 2025 roku!
W najbliższą sobotę (g. 14:30) „rekordziści” podejmą przy Startowej 13 KKS 1925 Kalisz, bilety dostępne m.in. tutaj.
TP/foto: PM
ŁKS II Łódź – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (0:1)
0:1 Świderski (8. min.)
0:2 Ryś (61. min., z rzutu wolnego)
1:2 Rozwandowicz (65. min.)
2:2 Wzięch (70. min.)
Rekord: Kaczorowski – Walaszek (87. Wojciechowski), Boczek, Wrona, Kasprzak, Wyroba (66. Soszyński), Ryś, Nowak (77. Tekieli), Kempny (87. Żyrek), Ciućka, Świderski

najbliższy mecz
ul. Startowa 13, 43-300 Bielsko-Biała