Słabszy dzień lidera bielsko-tyskiej klasy okręgowej.
Zapewne w obozie biało-zielonych niektórzy myśleli: wrócił Sidy Camara, będą gole, będą punkty… Przewidywania sprawdziły się połowicznie.
W 16. minucie napastnik rezerw Rekordu błysnął instynktem strzeleckim i boiskową inteligencją. Po dośrodkowaniu Mateusza Gaudyna Senegalczyk dostrzegł, iż golkiper Iskry jest dość daleko wysunięty od bramki i głową, zza linii pola karnego, ulokował piłkę „w sieci”. Więcej klarownych sytuacji w pierwszej połowie, po obu stronach, kibice nie doczekali, bo też piłkarze Iskry i Rekordu niewiele uczynili dla „podgrzania” emocji.
Ciut więcej jakości miało spotkanie po przerwie. Z bielskiej perspektywy patrząc, niezłą okazję do podwyższenia prowadzenia miał Tomasz Walaszek, parokrotnie z dystansu uderzał Marek Profic (na zdjęciu), a osamotniony z przodu S. Camara nie był w stanie przebić się przez pszczyński mur.
Sporo do życzenia pozostawiała gra bielszczan w drugiej linii, zarówno w grze ofensywnej, jak w działaniach obronnych, w których goście notowali sporo strat. I jedna z takich została okupiona stratą gola. Łukasz Mąka wykorzystał sytuację sam na sam z Krzysztofem Żerdką.
„Rekordziści” próbowali jeszcze przechylić szalę na swoją korzyść, ale żadnej z wypracowanych sytuacji strzeleckich nie można uznać za stuprocentową.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Przytrafił się nam kiepski dzień. Wyglądało to z naszej strony słabo, momentami bardzo słabo… Chcieli niektórzy ciekawszej ligi, to chyba będą ją mieli.
Klasa Okręgowa „Bielsko-Biała – Tychy”, gr.5
Iskra Pszczyna – Rekord II Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
0:1 Camara (16. min.)
1:1 Mąka (79. min.)
Rekord II: Żerdka – Walaszek, Pańkowski, Krysik, Bogunia (38. Szczurek), Kowalczyk, Profic, Nocoń, Gaudyn, Caputa, Camara
TP/foto: MŁ