Dreman Komprachcice/Opole – Rekord Bielsko-Biała 3:10 (0:4)
0:1 Popławski (1. min.)
0:2 Budniak (13. min.)
0:3 Budniak (15. min.)
0:4 Kubik (15. min.)
0:5 Marek (24. min.)
0:6 Biel (25. min.)
1:6 Fil (25. min.)
1:7 Kubik (26. min.)
1:8 Hutyra (31. min.)
1:9 Biel (34. min.)
2:9 Ivanow (35. min.)
3:9 Dykus (38. min.)
3:10 Marek (39. min.)
Rekord: Nawrat (Burzej) – Popławski, Kubik, Budniak, Marek, Janovsky, Matheus, Bernardo, Surmiak, Twarkowski, Biel, Hutyra
Pierwsza część meczu potoczyła się dla mistrzów Polski relatywnie lekko, gładko, a już na pewno przyjemnie. Tylko krótkimi i nielicznymi fragmentami „działo się” pod bramką Bartłomieja Nawrata. Już w 43. sekundzie spotkania do bramki Dremana trafił z dystansu Artur Popławski, co spowodowało, że miejscowi na długie minuty „okopali się” pod własnym polem karnym. Forsowanie muru gospodarzy zajęło bielszczanom trochę czasu. Kiedy jednak udało się poruszyć jedną cegłę, posypały się kolejne. Na 2:0 podwyższył mocnym uderzeniem pod poprzeczkę z 11-12-stu metrów Paweł Budniak. Wysoki pressing gości był fundamentem pod trzecie trafienie, przy którym role główne odegrali zdobywcy wcześniejszych goli. Prawdziwą kanonadę po rzucie wolnym „rekordzistów”, ustalając wynik do przerwy, zakończył precyzyjnym strzałem Michał Kubik (na zdjęciu).
A po przerwie? Bielszczanie strzelali kolejne gole, tyle że z jeszcze większą łatwością trafiając do bramki beniaminka SFE vide efektowny gol na 5:0 Michała Marka, uderzenie z lewej nogi w przeciwległe okienko bramki. Natomiast kiepską „tradycją” stało się, że również tracili, co składamy na karb bardzo ofensywnego usposobienia, momentów dekoncentracji oraz licznych rotacji, które zaordynował trener Andrzej Szłapa. W sporym wymiarze czasu na parkiecie przebywali młodzi „rekordziści”. Dość wspomnieć, że przez kilka minut na boisku najstarszym zawodnikiem w drużynie był Kamil Surmiak – rocznik 1998.
Cieszy, że młodzież otrzymała kolejną szansę „łapania” minut i doświadczenia na ekstraklasowych parkietach. Natomiast w obliczu najbliższych meczów Rekordu, w tym konfrontacji w Lidze Mistrzów, radują udane powroty po krótszych lub dłuższych perypetiach zdrowotnych: M. Marka, Jana Janovskiego i Łukasza Biela.
TP/foto: