ZET Tychy – Rekord II Bielsko-Biała 2:5 (1:1)
1:0 ... (8. min.)
1:1 Kasprzak (35. min.)
1:2 Hutyra (64. min.)
1:3 Mucha (69. min.)
1:4 Kasprzak (80. min.)
1:5 Tarasz (85. min.)
2:5 ... (87. min.)
Rekord II: Kotelba – Walaszek, Krysik, Dudajek, Pater (80. Tarasz), Szczurek, Ligocki (78. Porębski), Mucha, Czaicki, Hutyra, Kasprzak
To było na wskroś ofensywne widowisko, w którym wyraźnie lepiej zaprezentowali się bielszczanie. Jednak to tyszanie dość szybko objęli prowadzenie, po świetnym uderzeniu zza linii pola karnego. Najwyraźniej takie już DNA rezerw Rekordu, że zanim zaczną gole strzelać, parę okazji muszą zaprzepaścić. Ponieważ zwycięzców się nie sądzi, zaznaczmy jedynie, że bramkę na 1:1 zdobył Kacper Kasprzak, wykorzystując… najtrudniejszą z wykreowanych sytuacji do zdobycia gola.
Kluczowym momentem drugiej części, de facto całego spotkania, okazał się doskonale rozegrany przez gości korner z 64. minuty. Piłka, jak po sznurku, wędrowała od Marcina Czaickiego, przez Szczepana Muchę, aż do Kamila Hutyry (na zdjęciu), który dał biało-zielonym prowadzenie. Po efektownym uderzeniu Sz. Muchy przewaga bielszczan wzrosła już do poważnych rozmiarów. Kolejne trafienia K. Kasprzaka i Łukasza Tarasza były efektem mocno rozpędzonej ofensywy Rekordu oraz gasnącego zapału do gry miejscowych. Niemniej to tyszanie, jak zaczęli, tak zakończyli (przed)świąteczną kanonadę.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Zagraliśmy kolejne, bardzo dobre spotkanie. To cieszy! Dopiero w samej końcówce meczu udzielił na się już taki trochę świąteczny nastrój. (śmiech)
TP/foto: PM