Tuż po zakończeniu pierwszego w 2021 roku treningu biało-zielonych rozmawiamy ze szkoleniowcem bielszczan – Dariuszem Mrózkiem.
W jakiej liczbie stawili się „rekordziści” na inauguracyjnych zajęciach?
- Trenowaliśmy w dwóch grupach po jedenastu, a to dlatego, że dziś zawodnicy przeszli wyłącznie serię różnorakich badań i testów. Nie było w tym gronie kontuzjowanych: Seweryna Caputy i Konrada Karety, którzy leczą kontuzje jeszcze z końca ubiegłorocznej jesieni. Na ten duet pewnie będziemy musieli poczekać jeszcze przez kilka, kilkanaście dni. Natomiast przez parę miesięcy będą się jeszcze leczyć, rehabilitować i w ogóle – dochodzić do pełni zdrowia Marcin Wróbel i Mateusz Gleń, którzy jesienią przeszli operacje stawów kolanowych. Jeśli pojawią się na boisku, to raczej w drugiej części rundy rewanżowej.
Czy pojawili się nowi ludzie, którzy mieliby zasilić naszą trzecioligową kadrę.
- Maciej Marek i Mateusz Tomko, to nie są wprawdzie nowe twarze, ale w poprzedniej rundzie byli wypożyczeni do klubów czwartej ligi, z Czańca oraz Czechowic-Dziedzic. Tej dwójce zamierzam się przyjrzeć w najbliższym czasie, ocenić poczynione postępy. W MRKS-ie był także ubiegłej jesieni Krzysiek Żerdka, który definitywnie wraca do nas. W pełni oficjalnie, już jako „rekordzista”, jest z nami Szymon Byrtek. W ramach międzyklubowej współpracy jest u nas również Maciek Felsch, który poprzednią rundę spędził w LKS-ie Czaniec. Tu kwestię ewentualnego pozyskania pozostawiam otwartą.
Jak rozumiem jeszcze nie można powiedzieć, że kadra Rekordu jest zamknięta.
- Nie jest tajemnicą, że wyżej notowane od naszego kluby obserwowały jesienią kilku naszych piłkarzy. Nawet jeszcze teraz docierają zaproszenia na testy w zespołach z wyższych lig. Dlatego pewnie jeszcze przez jakiś czas nie będziemy mogli mówić o zamknięciu kadry. Trudno już dziś przewidzieć co się wydarzy. Powiem tak – będziemy reagować na bieżąco na ewentualne działania personalne. Natomiast nie będą to nerwowe reakcje, gdyż mamy w kadrze sporo młodzieży własnego chowu.
Czyli sobotnia, tzw. gra wewnętrzna nie jest zagrożona.
- Absolutnie nie! Bez żadnych problemów ułożę dwie jedenastki.
A co z dalszą częścią zimowych przygotowań?
- Praktycznie każdy mikrocykl treningowy składać się będzie z pięciu jednostek, a kończyć go będziemy grą kontrolną. W planach mamy kilkudniowe zgrupowanie na własnym obiekcie, gdzie nie brakuje nam niczego do dobrej, solidnej pracy. Urozmaicony kalendarz gier kontrolnych mamy dopięty, choć w nim akurat ostatnio pojawiła nam się niespodziewana luka. Musimy poszukać sparingpartnera na mecz w ostatni weekend lutego, kiedy mamy w planie ostatnią grę kontrolną przed startem ligi. Ale spokojnie, czasu mamy jeszcze sporo, kogoś znajdziemy…
TP/foto-archiwum: PM