Stal Brzeg – Rekord Bielsko-Biała 1:3 (1:2)
0:1 Caputa (5. min.)
1:1 Bronisławski (26. min.)
1:2 Szymański (44. min., z rzutu karnego)
1:3 Nowak (52. min.)
Rekord: Szumera – Caputa, Madzia, Kareta, Żołna, N. Wróblewski (51. Sobik), Kowalczyk, Nowak (88. Sz. Wróblewski), Szymański, Sz. Mucha (63. Gaudyn), Byrtek (88. Czaicki)
To nie było wcale lepsze (na pewno nie gorsze) spotkanie w wykonaniu „rekordzistów”, niż to sprzed tygodnia w ROW 1964. Po prostu w grze biało-zielonych było znacznie więcej konsekwencji, ciut więcej determinacji. No i co tu ukrywać, grę bielszczanom ułatwił szybko zdobyty gol. Trzeba przyznać, że Seweryn Caputa (na zdjęciu) nieczęsto trafia do bramki rywali, ale jeśli już…, to o bramkach defensora Rekordu mówi się i pisze. Fakt, dośrodkowanie Tomasza Nowaka z kornera było precyzyjne, ale to jak „huknął” z woleja, będąc poza światłem bramki, S. Caputa było fantastyczne. Amin Stitou w bramce Stali nie miał szans na skuteczną reakcję. Brzeżanie oczywiście rzucili się do odrabiania strat. Parokrotnie „zakotłowało się” pod bramką Jakuba Szumery. Gospodarze byli bliscy wyrównania w 23. minucie, ale po główce gracza Stali bardzo dobrze zachował się golkiper Rekordu. Trzy minuty później bramkarz gości jednak skapitulował, przy uderzeniu Dominika Bronisławskiego sprzed linii pola karnego J. Szumera nie miał żadnych szans na obronę. Jeszcze przed przerwą bielszczanie wyprowadzili szybki atak, przy którym obrońca miejscowych sprowadził „do parteru” Nikolasa Wróblewskiego. Cała zdarzenie miało miejsce w polu karnym, zatem decyzja arbitra mogła być tylko jedna. Rzut karny na gola zamienił Szymon Szymański.
Na wstępie drugiej części inicjatywę przejęli brzeżanie. I chyba w najmniej spodziewanym dla nich momencie stracili trzeciego gola. Bramkową akcję goście rozegrali w tercecie: Sz. Szymański – Szymon Byrtek – T. Nowak. Najbardziej doświadczony z piłkarzy Rekordu, choć kąt tego nie ułatwiał, pokonał bramkarza strzałem przy dalszym słupku. Z desperackich, momentami chaotycznych ataków Stali nie wyszło nic. Natomiast bielszczanie mogli pokusić się o podwyższeniu prowadzenia. W samej końcówce dogodnych okazji do zdobycia gola nie wykorzystali Sz. Szymański i Marek Sobik.
W następnej kolejce III ligi, grupy trzeciej „rekordziści” pauzują. Za dwa tygodnie z kolei zmierzą się na wyjeździe z Gwarkiem Tarnowskie Góry.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Mrózek: - Byliśmy w tym meczu bardzo konsekwentni, za to chwała drużynie. Założenie było proste – zagrać dzisiaj tak, aby wygrać. Niemniej przed nami jeszcze dużo pracy.
Wideo-skrót - GłosPowiatu24.pl
TP/foto: PM