Mecz i jego wynik, jak cały sezon…
Bielszczanie już niemal tradycyjnie pozostawili po sobie niezłe wrażenie, byli bliscy zdobycia punktu – a nawet trzech – ostatecznie zostali z pustymi rękami. Przyznać jednak należy, iż w pierwszej odsłonie „rekordziści” niewiele zrobili, by objąć prowadzenie w spotkaniu. Poza kilku niecelnymi uderzeniami, głównie z dystansu, nie zagrozili bramce przyjezdnych. Ci natomiast wykorzystali jeden z nielicznych błędów bielskiej defensywy. Po dośrodkowaniu Oktawiana Obuchowskiego efektowną główką przymierzył do bramki Jakub Hat.
Znacznie bardziej jakościowym widowiskiem „rekordziści” uraczyli kibiców po przerwie. Tuż po wznowieniu gry dyspozycję golkipera Unii – Aleksandra Webera, sprawdził kąśliwym uderzeniem Ralfs Maslovs. W 65. minucie, po płaskim strzale Olafa Sobika bramkarza gości popisał się niecodzienną interwencją, łapiąc piłkę… kolanami. Dwie minuty później O. Sobik staranniej przyłożył się do uderzenia z okolicy 16-go metra, ale przeszkodą okazała się poprzeczka. Ofensywny wysiłek biało-zielonych został nagrodzony, gdy po wrzutce R. Maslovsa głową do wyrównania doprowadził Filip Sapiński (na zdjęciu).
Wydawało się, że „rekordziści” pójdą za ciosem, tym bardziej, iż dąbrowianie słabli z każdą minutą. Okazji nie brakowało… W 76. minucie nieatakowany w polu karnym Szymon Młocek, strzelając zza linii pola bramkowego trafił piłką w obrońcę ustawionego w bramce. W podobnej sytuacji, acz w sporym zamieszaniu, po strzale Tymona Sobka skutecznie interweniował A. Weber. Jako, że niewykorzystane sytuacje itd. Tuż przed upływem podstawowego czasu gry pozostawiony „bez opieki” w polu karnym Kacper Janus zaskoczył Krzysztofa Żerdkę strzałem przy bliższym słupku.
Pomeczowa opinia trenera – Szymon Niemczyk: - „Trener rezerw Rekordu już niedługo w zakładzie psychiatrycznym" - tak powinny brzmieć nagłówki artykułów po dzisiejszym meczu. W wywiadzie przed rundą wiosenną powiedziałem, że w sporcie niemożliwe nie istnieje. Co prawda mówiłem to w innym kontekście, ale miałem rację - okazuje się, że można mieć w trakcie jednej połowy meczu trzy sytuacje w zasadzie do pustej bramki z odległości 5-7-u metrów i nie strzelić, ani jednego gola. A ponadto dostać z ostatniej z tych sytuacji kontrę, po której traci się bramkę i przegrywa mecz! Zachowując odpowiednią proporcję, czuję się jak biblijny Hiob.
TP/foto: PM
Rekord II Bielsko-Biała – Unia Dąbrowa Górnicza 1:2 (0:1)
0:1 Hat (27. min., głową)
1:1 Sapiński (75. min., głową)
1:2 Janus (90. min.)
Rekord II: Żerdka – Żyrek (46. Sadlik), Kliś, Sobek, Wojciechowski (46. Maslovs, 78. Gumółka), Targosz (83. Kur), Sobik, Śliwka (46. Tekieli), Wnęczak, Mucha (46. Sapiński), Młocek

najbliższy mecz
ul. Rychlińskiego 19; 43-300 Bielsko-Biała