Rezultat i występ rozczarowujący.
Po nieznacznie chybionych strzałach Jakuba Kempnego (1. min.) i Szymona Młocka (11. min.) można było sobie obiecywać, że bielszczanie doczekają wreszcie pierwszej, domowej wygranej w sezonie. Nic bardziej mylnego, pozostałe minuty spotkania odarły ze złudzeń. W zasadzie siewierzanie nie musieli zbyt mocno naciskać na „rekordzistów”, wystarczyło cierpliwie wyczekiwać błędów w grze obronnej. A tych popełnili gospodarze na dystansie spotkania niemało. Po z pozoru niegroźnej wrzutce Damiana Adamieckiego żaden z obrońców nie przeszkodził Michałowi Hornikowi w oddaniu celnego strzału głową. Najlepszą okazję do wyrównania miał w 39. minucie Mateusz Madzia. Po rzucie rożnym, w sporym zamieszaniu, defensor Rekordu II zdołał oddać uderzenie instynktownie sparowane przez bramkarza, przy dobitce M. Madzia użył zbyt wiele siły, za mało precyzji.
Druga odsłona, z perspektywy biało-zielonych, rozpoczęła się w najgorszy z możliwych sposobów. Ale też „rekordziści” sami sobie winni utracie gola, który był efektem całego łańcucha błędów. Nieszczęście rozpoczęło się od dośrodkowania, do którego bielszczanie dopuścili. Zbyt krótkie wybicie piłki spod własnej bramki – pomyłka „numer dwa”, a trzy – nikt nie uprzedził, nie zablokował nadbiegającego z głębi pola M. Adamieckiego.
Perspektywa uciekającego czasu powodowała nerwowość w grze bielszczan, na którą nałożyły się niezrozumiałe werdykty arbitra. Pomijamy w tym miejscu kwestię licznych, żółtych kartek, w większości przypadków pokazanych zasadnie. Ale podyktowanie „jedenastki” za wątpliwy kontakt Adama Gibca z napastnikiem Przemszy, wobec niewskazania na jedenasty metr parę minut wcześniej po starciu, w którym ucierpiał Filip Sapiński – trudne do racjonalnego uzasadnienia.
Jednak „rekordziści” sami sobie winni porażki z zespołem, który wcale nie zaprezentował nadzwyczajnej dyspozycji. Co gorsza, z kilku znacznie mocniejszymi konkurentami bielszczanie nawiązali bardziej równorzędną rywalizację. Zabrakło odpowiedzialności i porządku w działaniach obronnych. W ofensywie z kolei nie było wsparcia dla dobrze usposobionego, głównie po przerwie, Daniela Kamińskiego. Skrzydłowy uderzał z rzutów wolnych, rożnych (!), dośrodkowywał. A to zabrakło centymetrów, a to lepiej ustawionych kolegów, a to swoje w bramce gości wybronił Przemysław Popczyk.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Kasperek: - Zagraliśmy słaby mecz, który nie powinien nam się dziś przydarzyć ... Przez całe spotkanie mieliśmy jakość po swojej stronie, ale zawsze czegoś zabrakło. Brawo dla rywali z Siewierza za obronę w strefie niskiej. Ich postawa w tym elemencie była kluczową do tego, żeby nas dziś zatrzymać. Winę za niepowodzenie w tym meczu biorę na siebie!
TP/foto: PP
Rekord II Bielsko-Biała – Przemsza Siewierz 0:3 (0:1)
0:1 Hornik (21. min., głową)
0:2 Adamiecki (51. min.)
0:3 Hornik (88., z rzutu karnego)
Rekord: Żerdka – Sobek, Madzia, Gibiec, Kamiński, Profic (59. Sapiński), Sobik, Tekieli (64. Mojeszczyk), Kholodov, Kempny, Młocek
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Startowa 13; 43-300 Bielsko-Biała