Piłka nożna

Rekord Bielsko-Biała – Zagłębie II Lubin 0:0 + konf. pras. (wideo)

Analogicznie do meczu rundy jesiennej, oba zespoły podzieliły się punktami.

 

Podobnie, jak w sierpniu ubr., bardziej zawiedzeni remisem są bielszczanie, którzy wówczas prowadzili już 3:0. Zasadnicza różnica tkwi w fakcie, że w środowe popołudnie kibice goli nie zobaczyli, a okazji ku temu nie brakowało…

 

Sam mecz natomiast długimi fragmentami przypominał bielsko-lubińskie boje z trzecioligowych czasów obu zespołów. Sporo otwartego, ofensywnego futbolu z dużym pierwiastkiem tzw. kultury gry, ale z momentami chaosu i przestojów. Szkolna ocena za całokształt – czwórka, no może z małym plusem. Natomiast z pewnością na wyższą notę zasłużyła bielska obrona en bloc oraz – u gości – Jarosław Jach i bramkarz lubinian Michał Matys.

Od śmiałych ataków rozpoczęli spotkanie przyjezdni, ale gospodarze nie zamierzali pozostawać dłużni, toteż ciekawie działo się pod obu bramkami. Kilka niecelnych uderzeń, parę strzałów w światło bramki, obustronnie egzekwowane stałe fragmenty, lecz bez tzw. konkretów. Tych dostarczył ostatni kwadrans pierwszej odsłony. W 33. minucie po kąśliwym uderzeniu Jakuba Kempnego (na zdjęciu) piłkę na poprzeczkę zdołał sparować golkiper rezerw Zagłębia. Cztery minuty później Konrad Kareta ofiarnie zablokował w polu karnym silne uderzenie Pawła Kruszelnickiego. W 40. minucie, po dośrodkowaniu Mateusza Klichowicza, niemal z zerowego kąta próbował zaskoczyć M. Matysa Daniel Świderski. Kilkadziesiąt sekund później J. Kempny znów był bliski trafienia, lecz tym razem na przeszkodzie stanął słupek. W dalszej sekwencji tej samej akcji niesłychanie aktywnego „rekordzistę” sfaulował przy linii pola karnego jeden z lubińskich obrońców. Niestety, niezawodny dotychczas D. Świderski uderzył z 11-tu metrów w sposób sygnalizowany i łatwy do obrony dla M. Matysa.

 

Równie ciekawie, choć może już bez gwałtownych emocji, toczyło się to spotkanie po przerwie. Na uderzenie zza pola karnego nad bramką M. Klichowicza lubinianie odpowiedzieli strzałami Jana Dorożko (57. min.) i P. Kruszelnickiego (58. min.), przy których musiał wykazać się Wiktor Kaczorowski w bramce biało-zielonych. Sporo ożywienia do bielskiej ofensywy wniósł wracający po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją Michał Śliwka, jednak po drugiej stronie obronie Rekordu dawał się we znaki Daniel Mikołajewski. W każdym razie, obie drużyny miały swoje „pół-szanse” na otwarcie wyniku, ale tzw. piłkę meczową mieli „rekordziści”. Na wstępie doliczonego czasu gry, po wrzutce Jana Ciućki, z okolicy piątego metra od bramki główkował D. Świderski, akurat wprost w M. Matysa.

 

Jeśli zatem kogoś zadowala jednopunktowa zdobycz, to raczej rezerwy Zagłębia. Bielszczanie tylko minimalnie poprawili swoją pozycję w tabeli, lubinianie nadal tkwią w strefie zagrożenia bezpośrednią degradacją.

 

W sobotnie południe czeka biało-zielonych wizyta na Suchych Stawach i konfrontacja z krakowskim Hutnikiem.

 

Rekord Bielsko-BiałaZagłębie II Lubin 0:0

Rekord: Kaczorowski – Walaszek (73. Kasprzak), Kareta, Wrona, Pańkowski, Nowak (63. Ryś), Wyroba (73. Soszyński), Ciućka, Kempny, Klichowicz (63. Śliwka), Świderski

TP/foto: PM

Zapis pomeczowej konferencji prasowej – Rekord TV:

najbliższy mecz

PIŁKA NOŻNA
17.04.2025 / czwartek / godz. 17:00/
ul. Startowa 13, 43-300 Bielsko-Biała
Betclic 2. Liga - Kolejka 27
vs
Rekord Bielsko-Biała
Olimpia Elbląg

poprzedni mecz

PIŁKA NOŻNA
12.04.2025 / sobota / godz. 12:00
Betclic 2. Liga - Kolejka 26
1 : 1