Sparingowa konfrontacja zespołów reprezentujących dwie grupy klasy okręgowej – bielsko-tyską i żywiecko-skoczowską.
Niestabilna dyspozycja rezerw Rekordu i kluczowe zagrania najbardziej doświadczonych graczy, to w lapidarnym ujęciu o czwartkowym występie gospodarzy. Niezłe trzy kwadranse pierwszej połowy przyniosły biało-zielonym dwubramkową zaliczkę. Rezultat otworzył Szymon Młocek, po precyzyjnym dograniu ze stojącej piłki Marka Profica (na zdjęciu). 35-latek podwyższył prowadzenie strzałem „z wapna”, po uprzednim faulu w polu karnym na Mateuszu Gaudynie.
Do poważniejszych strat defensywa z Leśnej nie dopuściła, choć bielszczanie mieli jeszcze kilka bramkowych szans.
I tak, jak moglibyśmy chwalić „rekordzistów” za grę w pierwszej odsłonie, to w na starcie drugiej części… - Nie wyszliśmy na boisko, nie było nas. Zbyt łatwo osiedliśmy na laurach – skonkludował Dariusz Rucki, szkoleniowiec Rekordu II. Okres zaskakującej, boiskowej apatii przerwała dopiero bramkowa akcja Szymona Hubczaka z Kacprem Drewniakiem. Pobudzeni golem gospodarze skutecznie poszli po kolejne trafienia. Raz jeszcze celnym uderzeniem z rzutu wolnego błysnął M. Profic, a M. Gaudyn skorzystał na błędzie, nieporozumieniu obrońców LKS-u. I żeby nie było zbyt dobrze, na samym finiszu biało-zielonym przytrafił się moment przestoju, przy stałym fragmencie dla ekipy z Żywiecczyzny.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Niezła pierwsza połowa w naszym wykonaniu, choć rywale skupieni na defensywie „nie ułatwiali” zadania. O początkach drugiej części już mówiłem. Dobrze, że „obudziła” nas bramka na 3:1. Parę wniosków po tym spotkaniu się nasuwa.
TP/foto: MŁ
Rekord II Bielsko-Biała – LKS Leśna 5:2 (2:0)
1:0 Młocek (13. min.)
2:0 Profic (28. min., z rzutu karnego)
2:1 Lach (51. min., z rzutu karnego)
3:1 Drewniak (65. min.)
4:1 Profic (70. min., z rzutu wolnego)
5:1 Gaudyn (87. min.)
5:2 Iwanek (90. min.)
Rekord II: Adamecki – Biela, Grabski, Matykiewicz, Kempny, Profic, Zątek, Żyrek, Wójcik, Gaudyn, Młocek oraz Drewniak, K. Macura, Hubczak