Rekord II Bielsko-Biała – Pasjonat Dankowice 6:0 (3:0)
1:0 Wróbel (8. min.)
2:0 Kasprzyk (34. min., głową)
3:0 Wróbel (42. min.)
4:0 Szczurek (57. min.)
5:0 Kasprzak (75. min.)
6:0 Kasprzyk (84. min.)
Rekord II: Żerdka – Kamionka. Olek, Krysik, Waliczek (82. Dudajek), Kasprzak, Czaicki, Kowalczyk, Szczurek (82. Greń), Kasprzyk, Wróbel
Pasjonat: Kraus - Tomala (65. Mańdok), Michał Wróbel, Korczyk, Szary, Marcin Herok, Gołąb (77. Magiera), Czerpak (46. Cięciel), Ogiegło (46. Preisner), Łaciak (77. Tobiasz)
Co chwalebne w przypadku rezerw Rekord oraz dankowiczan, od startu oba zespoły postawiły na otwarty, ofensywny futbol. Pech Pasjonata polegał jednak na tym, że bielszczanie tego dnia byli nad wyraz skuteczni. To pierwsza z przyczyn wysokiej porażki gości. Drugą był – tego nie da się ukryć – skład gospodarzy naszpikowany zawodnikami ze ścisłej, trzecioligowej kadry. No i trzeci powód rozmiarów przegranej Pasjonata – jeśli na otwarcie meczu środkowi obrońcy darują „prezent” tak wytrawnemu snajperowi, jak Marcin Wróbel, to trudno marzyć o korzystnym wyniku, gdy już od 8. minuty trzeba „gonić” rezultat.
Już całkiem poza kwestiami czysto piłkarskimi, „rekordziści” wyraźnie przewyższali rywali przygotowaniem motorycznym. Ta przewaga uwidaczniała się z każdą minutą drugiej odsłony. Kwintesencją dominacji bielszczan był gol Łukasza Szczurka, który został poprzedzony wymianą czterech, pięciu podań z pierwszej piłki. Natomiast o najefektowniejsze trafienie postarał się Dawid Kasprzyk, który ustalił wynik meczu uderzeniem z odległości ok. 40-stu metrów od bramki Dominika Krausa. Błąd zbyt daleko wysuniętego golkipera gości był bezsporny, ale też w kilku innych sytuacjach bramkarz Pasjonata uchronił dankowiczan od kolejnych strat.
Foto-galeria zdjęć autorstwa Pawła Mruczka.
TP/foto: Paweł Mruczek