Rekord II Bielsko-Biała – LZS Wisła Wielka 6:0 (3:0)
1:0 Marek (4. min.)
2:0 Czernek (7. min., z rzutu karnego)
3:0 Kozina (28. min.)
4:0 Formas (64. min.)
5:0 Kozina (80. min.)
6:0 Kozina (90. min.)
Rekord II: Jurek (67. Kurowski) – Olszowski (51 Groń), Jampich, Marek, Melanik, Wróblewski, Kowalczyk, Czernek (46. Tomko), Formas (67. Szadkowski), Nowotnik (79. Niemczyk), Kozina
Po stronie gospodarzy była przede wszystkim jakość, a nade wszystko – rzeczona skuteczność. Gości wyróżnić można za serce do gry i zaangażowanie, zganić za rażącą nieskuteczność. Przyjezdni zaprzepaścili wskutek braku podejmowania właściwych decyzji kilka świetnych okazji, w paru wybornie interweniował w bramce Krzysztof Jurek. Jednak to nie bramkarz rezerw Rekordu, ani zdobywca hat-trick’a – Marcin Kozina, byli bohaterami bielskiej ekipy. Praktycznie każda akcja w ofensywie „rekordzistów” miała „stempel” niesłychanie aktywnego i efektywnego Michała Czernka (na zdjęciu w białym stroju). Środkowy pomocnik zaliczył tylko trzy kwadranse na boisku, co w zupełności wystarczyło, aby odcisnąć piętno na obrazie i wyniku spotkania. Pierwszy gol, po dobrze rozegranym kornerze, padł po asyście kapitana gospodarzy. Rzut karny podyktowany został na faul Pawła Skorupki na M. Czernku, który efektownie ulokował piłkę w bramce po uderzeniu „z wapna”. Miarą „nad-aktywności” gracza naszej drużyny był także zapis w protokole sędziowskim, w rubryce pod nazwą – żółte kartki.
Bardziej od rozmiarów wygranej cieszy jednak wyraźnie lepsze, właściwsze podejście bielskiej młodzieży do samego spotkania. W tej materii odniesienie do ubiegłotygodniowej porażki 0:1 z LKS Łąka, jest jak porównanie Nieba z Ziemią.
TP/foto: PM