Rekord II Bielsko-Biała – GLKS Wilkowice 2:2 (1:1)
gole dla Rekordu II: Kuś, Kościuch po 1
Rekord II: Kurowski (Przybyła) – Tatarczyk, Olek, Liszka, Sobótka, Tomiczek, Szotek, Kuś, Brzazgacz, Nocoń, Kościuch oraz Kasprzak, Wójcik, Niemczyk
Od początku do końca to było ciekawe, żywe spotkanie. Już w 5. minucie młodzież Rekordu trafiła do bramki GLKS-u, ale wobec pozycji spalonej Adama Kusia gol nie został uznany. Za to 60 sekund później prawidłowo bramkę zdobyli wilkowiczanie, po tym jak błąd przy wyprowadzaniu piłki ze strefy obronnej popełnił Piotr Tomiczek. W dość podobnych okolicznościach nastąpił rewanż „rekordzistów”, po niedokładnym zagraniu bramkarza piłkę przechwycił A. Kuś i ulokował ją w bramce gości.
Tempo gry nie osłabło w drugiej części, która pomyślniej rozpoczęła się dla biało-zielonych. W 55. minucie, po kombinacyjnej akcji z udziałem trzech Szymonów – Niemczyka, Noconia i Kościucha, bielszczanie objęli prowadzenie. Taki stan rzeczy utrzymał się do 80. minuty, w której Konrad Liszka stracił futbolówkę na własnej połowie, a gracz GLKS-u bez namysłu huknął z okolicy 40. metra pod poprzeczkę, zaskakując zziębniętego bramkarza rezerw Rekordu.
Pomeczowa opinia trenera – Szymon Niemczyk: - Widać, że z tym składem personalnym GLKS już teraz mógłby realnie myśleć o górnej części tabeli w klasie okręgowej. To był fajny, otwarty mecz, choć było też sporo błędów po obu stronach. Ale wynikały one właśnie z tej „otwartości”, gdyż oba zespoły chciały grać piłką, jak najdłużej się przy niej utrzymywać. Szkoleniowo – bardzo cenny sparing.
TP/foto: PM