Gdyby za miarę jakości spotkania przyjąć wyłącznie aktywność w ofensywie, to nieco ponad godzina meczu minęła pod znakiem przewagi gospodarzy. Rybniczanom z kolei przypisalibyśmy końcowych 30 kilka minut. „Rekordziści” od startu chcieli rozegrać ten mecz na swoich warunkach. Piłka szybko krążyła między bielszczanami, którzy wykreowali sobie kilka ciekawych sytuacji. Wiele sytuacji ze „stemplem” Tomasza Nowaka miały swoją piłkarską jakość. Tyle, że rybniczanie nie zamierzali biernie przyglądać się wyczynom biało-zielonych. Przyjezdni byli twardzi, nieustępliwi, ale zagrożenia stwarzali w zasadzie tylko po tzw. stałych fragmentach. Z kolei gospodarzom wyraźnie nie sprzyjało szczęście. Po rzucie wolnym T. Nowaka piłka odbiła się od słupka. Identyczna sytuacja miała miejsce pod koniec pierwszej części, kiedy z pola bramkowego w „aluminium” uderzył Szymon Byrtek. W paru innych przypadkach futbolowa fortuna szeroko uśmiechnęła się do golkipera ROW-u – Daniela Jony.
Dość podobnie wyglądał pierwszy kwadrans drugiej partii, z jednym wszak wyjątkiem. W 51. minucie przed bramkową szansą stanął Łukasz Gajda. To była do tego momentu najlepsza szansa na gola dla rybniczan, jednakże na wysokości zadania stanął spokojnie interweniujący w bramce Jakub Szumera. Równie dobre, może nawet dogodniejsze do zdobycia gola okazje miał dwukrotnie Jan Ciućka. W obu przypadkach świetnie spisał się D. Jona. To, jak pokazał przebieg dalszej części spotkania, piłki meczowe bielszczan. Przyjezdni jakby wówczas zrozumieli, że koncentrując się niemal wyłącznie na defensywie mogą finalnie zostać skarceni, a ponieważ – jak powszechnie wiadomo – najlepszą obroną jest atak… Stąd rzeczone ponad pół godziny zapisujemy na plus drużynie gości. Już nie tylko przy rzutach rożnych, czy autach wykonywanych przez Marka Krotofila, „działo się” pod bielską bramką. Tego dnia jednak bielska defensywa była skoncentrowana, choć Tomasz Gomola z Jakubem Kuczerą mocno dawali się we znaki. Częściej z lepszym, niż gorszym skutkiem, ich poczynania neutralizowali Konrad Kareta z Mateuszem Madzią.
TP/foto: DB
Zapis naszej relacji „na żywo”:
{component index.php?option=com_nazywo&id=71}