Rekord Bielsko-Biała – Garbarnia Kraków 0:4 (0:2)
0:1 Radwanek (5. min.)
0:2 Janik (19. min., z rzutu wolnego)
0:3 Fidziukiewicz (68. min.)
0:4 Morys (75. min.)
Rekord: Szumera (Żerdka) – Gaudyn, Krysik, Kareta, Żołna, Sz. Mucha, Madzia, Nowak, Szymański, Czaicki, Byrtek oraz Caputa, Rucki, N. Wróblewski, Kowalczyk, Sobik, Ciućka
Oględnie rzecz ujmując, dla bielszczan sparing z drugoligowcem był niczym środowa aura, „mokry i przykry”. Prowadzenia gry nie ułatwiały liczne kałuże, zalegające na sztucznej murawie boiska czechowickiego MOSiR-u, ale od razu zaznaczmy – dla obu ekip warunki były jednakowe. Tyle, ze lepiej, o wiele lepiej dostosowali się do nich gracze Łukasza Surmy. Przez pierwszych 20 minut „rekordziści” stwarzali wrażenie obecnych na boisku tylko ciałem, myślą już niekoniecznie. W zasadzie utratę w tym fragmencie dwóch goli można traktować, jako łagodny wymiar kary. Z upływem czasu obraz spotkania nieco się wyrównał, uderzeń z pola karnego próbowali Szymonowie – Byrtek i Szymański, ale to ekipa z Małopolski miała kontrolę na przebiegiem meczu.
Po przerwie piłkarze Garbarni dorzucili jeszcze dwa trafienia. Michał Fidziukiewicz nie zwykł marnować klarownych sytuacji w polu karnym, a taką wypracowali krakowianie z lewej strony boiska. Całość zamknął efektownym uderzeniem zza linii pola karnego, w tzw. długi róg – Daniel Morys. O choćby niewielką korektę niekorzystnego rezultatu mógł się dwukrotnie postarać Jan Ciućka, nie były to jednak okazje z gatunku stuprocentowych.
W najbliższą sobotę biało-zieloni w kolejnej grze kontrolnej zmierzą się z liderem IV ligi śląskiej, gr. I - Unią Kosztowy.
TP/Rekord TV/foto: PM