Polonia Bytom – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
0:1 Feruga (15. min.)
1:1 Wolny (86. min., z rzutu karnego)
Rekord: Kotelba – Kareta, Pańkowski, Krysik, Nocoń (72. Caputa), Twarkowski, Nowak, Żołna, Feruga (83. Sobik), Kasprzyk (83. Wróbel), Mucha (72. Kasprzak)
Remis, podział punktów, obie strony chciały i mogły pokusić się o więcej. O ile jednak postawa bielszczan oraz boiskowy obraz mogą napawać ostrożnym optymizmem, widoczne są symptomy zwyżki formy, to w Bytomiu chyba rozczarowanie.
Po porażce w Lubinie piłkarze Polonii liczyli na „odkucie się” kosztem Rekordu. Nadzieje gospodarzy mogły być uzasadnione historią, lepszymi statystykami niebiesko-czerwonych w starciach z bielszczanami oraz wyraźnie lepszymi „osiągami” w rundzie rewanżowej. Jednak ku zaskoczeniu miejscowych oraz ich kibiców dość szybko gracze Kamila Rakoczego zmuszeni zostali do odrabiania strat. Po dośrodkowaniu Szymona Noconia, kiepskim wybiciu obrońcy, pewnym uderzeniem piłkę w bramce ulokował Daniel Feruga. Na reakcję bytomian nie torba było długo czekać, tyle że ataki Polonii okazały się przewidywalne dla bielskiej obrony, która długo i skutecznie wystrzegała się błędów. Poza jedną sytuacją, w której napastnik Polonii chybił w dogodnej sytuacji trudno było mówić o klarownych okazjach dla gospodarzy. Próby dośrodkowań pewnie niweczył na przedpolu debiutant w bramce biało-zielonych – Vołodymyr Kotelba.
Na miarę możliwości, szczególnie w pierwszych minutach po przerwie, „rekordziści” starali się kontrować gospodarzy. I wszystko wyglądało świetnie, kilka sytuacji nosiło zalążek gola na 2:0, brakowało jednak decyzji strzeleckiej lub precyzji przy uderzeniu. „Uprzykrzali życie” bytomskiej defensywie m.in. Szczepan Mucha (na zdjęciu), D. Kasprzyk, Konrad Kareta i Bartłomiej Twarkowski. Co nie udało się gościom, powiodło się gospodarzom. Decyzję rozjemcy o podyktowaniu „jedenastki” można traktować w kategoriach kontrowersji, dyskutować o jej słuszności, a i tak pozostanie ona niezmienną. Z rzutu karnego rezultat spotkania ustalił Dawid Wolny, choć do skutecznej interwencji bramkarzowi Rekordu zabrakło niewiele…
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Mrózek: - Na pewno było to jedno z naszych lepszych, fragmentami nawet najlepsze, spotkań tej wiosny. To tempa gry, do zaangażowania nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Natomiast mam uwagi do finalizacji naszych akcji w ofensywie.
TP/foto: PM