Pierwszy z zimowych sparingów bez gola „rekordzistów”.
Co można tłumaczyć na dwa sposoby. Pierwszy – kontuzje i choroby przetrzebiły bielski zespół. Drugi, chyba bliższy prawdy – zawiodła skuteczność.
Nawet w pierwszej części, w której przeważali trzecioligowcy z Nowego Targu, mieli „rekordziści” dwie dobre sytuacje bramkowe. Po uderzeniu z dystansu Piotra Wyroby futbolówka odbiła się od słupka, a dobijający Mariusz Idzik przeniósł piłkę nad poprzeczką. Napastnik Rekordu nie wykorzystał również sytuacji sam na sam z bramkarzem Podhala, po wcześniejszym, optymalnym dograniu za linię obrony.
Jedyny gol w tej części oraz całym meczu padł po stracie piłki Adama Gibca, po której do sytuacji „oko w oko” z Pawłem Florkiem doszedł nowotarski napastnik.
Druga odsłona była wyraźnie lepsza w wykonaniu biało-zielonych. Gra „rekordzistów” mogła przypaść do gustu, bowiem o wiele częściej zagrażali w tej fazie defensywie i bramce gospodarzy. Żal zaprzepaszczonych okazji przez m.in. Daniela Świderskiego, Kacpra Kasprzaka, Zbigniewa Wojciechowskiego i Michała Śliwkę. Na tym etapie przygotowań jest to jednak wybaczalne. W każdym razie, nie jest to powód do bicia na alarm, ale do przemyślenia – jak najbardziej.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Klacza (na zdjęciu) - Jeśli wrócimy do intensywności, którą mieliśmy w drugiej połowie, możemy być optymistami. Głęboko wierzę, że każdy dzień do wznowienia ligi, przybliżał nas będzie do świeżości i chęci nieustannych działań na wysokiej intensywności. W tym widzę klucz do dobrego wejścia w rundę rewanżową. W piłkę nożną umiemy grać…
TP/foto: PM
Podhale Nowy Targ – Rekord Bielsko-Biała 1:0 (1:0)
1:0 ... (9. min.)
Rekord: Florek – Gibiec, Kareta, Walaszek, Nocoń, Wyroba, Twarkowski, Mańka, Śliwka, Waluś, Idzik oraz Żerdka, Nowak, Kasprzak, Wojciechowski, Kamiński, Świderski