Jakiś komentarz do weekendowej kolejki w „naszej” grupie trzeciej ligi?
- Tak naprawdę śledzę tylko wyniki i pozycję naszego zespołu. Wiem, że z liderów grała tylko Polonia Bytom i wysoko, 5:1 ograła Foto-Higienę. Myślę, że Polonia będzie się bić z Ruchem o awans. Te dwa kluby z wielkimi tradycjami oraz Ślęza, to główni pretendenci do pierwszej pozycji. Według mnie do drugiej ligi awansują chorzowianie.
Tymczasem po ubiegłotygodniowym występie Rekordu w Żmigrodzie zostałeś wybrany do jedenastki 13. kolejki, w grupie trzeciej, zaskoczony?
- Ktoś „niedowidzący” to obserwował? (śmiech) Nie spodziewałem się, jestem zaskoczony tym wyborem. Ale nie ukrywam, to miłe. I nie zmienia to mojego podejścia, nadal chcę grać na solidnym poziomie, bez względu na pozycję na boisku, którą wskaże mi trener.
Pokusisz się o samoocenę na podstawie rundy jesiennej?
- Użyłbym takiego określenia – gram prawidłowo, choć wiem, że są mankamenty, elementy wymagające pracy i poprawy.
Tymczasem prowadzona przez Ciebie drużyna LKS-u Leśna brawurowo poczyna sobie w żywieckiej A-klasie, dziesięć meczów, tyleż zwycięstw…
- Przed sezonem nie zakładaliśmy takiego startu. To efekt bardzo dobrej postawy chłopaków z Leśnej, ich mocnego zaangażowania w każdy mecz. Potrafią wyjść z każdej opresji na boisku, potrafią także kontrolować przebieg wydarzeń. Jak tak dalej pójdzie…. Aktualna pozycja jest zasługą samych zawodników, ja im tylko służę dobrym słowem, podpowiedzią.
Jak godzisz obowiązki zawodnicze z trenerskimi?
- Łączenie tych dwóch funkcji daje mi dużo przyjemności, sprawia mi sporo satysfakcji. Dodam, że zespół z Leśnej jest bardzo elastyczny, jeśli chodzi o godziny treningów, dostosowując się do moich piłkarskich obowiązków. Jak już mówiłem w wywiadzie dla Sportowych Beskidów, moim priorytetem jest gra w trzecioligowym Rekordzie, co nie zmienia mojego podejścia – chcę być również dobrym trenerem. A ponieważ daje mi to dużo satysfakcji, chcę i lubię to robić.
TP/foto: MŁ