Biało-zieloni futboliści wystartowali z zimowymi przygotowaniami. Jest zatem sposobność, by nieco dłużej porozmawiać z Dariuszem Mrózkiem, trenerem naszych III-ligowców.
27 zawodników pojawiło się na pierwszym, styczniowym treningu, jak liczna będzie kadra Rekordu przed rundą rewanżową?
- Zazwyczaj tak planujemy, aby w kadrze było 22-óch zawodników plus trzech, czterech bramkarzy.
Sam niedawno wspomniałeś, że docierają do Ciebie głosy mówiące, iż z odejściem Marcina Wróbla i Szczepana Muchy Rekord „wypisał się” z rywalizacji o awans…. Jaki jest stan faktyczny?
- Zawsze gra toczy się o najwyższe cele. Mimo tych ubytków pozostajemy nadal drużyną realnie myślącą o zdobyciu mistrzostwa tej ligi, co w konsekwencji ma przynieść awans. Podejmujemy określone działania, kroki na rynku transferowym. Chcemy Marcina i Szczepana godnie zastąpić.
Możemy już mówić o konkretnych personaliach?
- Jeszcze nie! Nie chcemy zapeszać i ogłaszać konkretów przed momentem, w którym wszystko zostanie domówione, uzgodnione i sformalizowane.
W sobotę pierwszy sparing biało-zielonych, według niepisanej tradycji zespół ponownie na inaugurację zmierzy się z GKS-em Katowice. I od razu dopytam, harmonogram gier kontrolnych jest taki, jaki sobie zamierzyłeś?
- Chcielibyśmy zawsze grać z silnymi sparingpartnerami, ale musimy brać pod uwagę ligowe terminarze. Zespoły z wyższych lig startują wcześniej w rozgrywkach rundy rewanżowej, dlatego optymalne terminy obejmują właśnie daty na początku naszych przygotowań. Cieszę się, że GKS – jak co roku – zgodził się z nami zagrać.
Na ogół, zazwyczaj na tym etapie, pracujemy nad własną grą w defensywie, stąd konfrontacja z katowiczanami oraz mecz kontrolny tydzień później z GKS-em Jastrzębie, to jest dla nas optymalne rozwiązanie. To w stu procentach pozwala nam na realizację planów treningowych.
A skoro o planach treningowych mowa, w zarysie – nad czym pracować będą „rekordziści” przez najbliższe dwa miesiące?
- Początek przygotowań opierać się będzie na tzw. pracy tlenowej. Z zakresu techniczno-taktycznego wpierw popracujemy nad wspomnianą defensywą. Z czasem będziemy zmniejszać objętość treningów na rzecz ich intensywności. Siłą rzeczy pojawi się coraz więcej akcentów ofensywnych.
No właśnie, po jesiennych meczach ligowych i pucharowych chwalono Rekord za grę ofensywną. Nadal tak to będzie wyglądać?
- Chcemy grać do przodu, chcemy jak najdłużej utrzymywać się przy piłce, dominować. To jest już od dawna wpisane w filozofię całego klubu. Jasne, nie zawsze, nie w każdym meczu udaje się to zrealizować, ale staramy się, aby tak to właśnie wyglądało. W tej materii niczego nie będziemy zmieniać.
Ale taki mecz jak ze szczecińską Pogonią chyba nieprędko się powtórzy?! Żartem mówiąc – choćby dlatego, że „rekordzistów” nie masz już w rozgrywkach pucharowych, tak na szczeblu centralnym, jak i regionalnym…
- Ale to z kolei pozwala nam na stuprocentową koncentrację na meczach ligowych. Mamy czas na regularną, systematyczną pracę, co w konsekwencji może dla nas okazać się bardzo korzystne. Pracując z tygodnia na tydzień będziemy się mogli skupić wyłącznie na spotkaniach ligowych.
Na samym początku marca wrócimy do ligi, podejmując zielonogórską Lechię. Któż mógłby przypuszczać np. pół roku wstecz, że będzie do konfrontacja dwóch zespołów, które sporo „namieszały” w Pucharze Polski?
- W ogóle, pierwsze dwa wiosenne mecze ligowe, z Lechią i bytomską Polonią, mogą okazać się dla nas kluczowe. Dlatego też musimy się do nich bardzo dobrze przygotować. Korzystając z okazji, raz jeszcze gratuluję zielonogórzanom postawy w rozgrywkach pucharowych, tego że nadal pozostają w grze! Fajnie, że trafiła Lechia na Legię, że będzie mogła powojować z tak renomowanym i atrakcyjnym rywalem.
Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.
TP/foto: PM