MKS Myszków – Rekord Bielsko-Biała 1:3 (0:1) koniec meczu
0:1 Nowak (42. min., z rzutu karnego)
0:2 Sobik (60. min.)
1:2 Krupa (82. min., z rzutu karnego)
1:3 Nowak (90+5. min.)
Rekord: Żerdka – Gaudyn, Rucki, Madzia (61. Kareta), Byrtek, N. Wróblewski (46. Caputa), Nowak, Szymański, Czaicki, Sobik, Kasprzak (89. Ciućka)
Cierpliwość i konsekwencja były kluczowymi elementami, dzięki którym biało-zieloni udowodnili wyższość nad czwartoligowcem. Niby trzy pierwsze kwadranse toczyły się przy przewadze gości, ale w ofensywie „rekordzistów” brakował tego co najistotniejsze – bramkowych sytuacji, a w konsekwencji – goli. Z kilku uderzeniami bielszczan skutecznie radził sobie ex-golkiper Rekord – Bartosz Kucharski. Dopiero w końcówce myszkowska defensywa pogubiła się, a skutkiem błędu była „jedenastka” podyktowana za przewinienia na Kacprze Kasprzaku. Nie pierwszy raz w tej części sezonu Tomasz Nowak okazał się pewnym egzekutorem rzutu karnego.
Po przerwie ekipa gości znacznie szybciej udokumentowała trafieniem osiągniętą przewagę. Z wycofanej piłki w okolice 10-11 metra bardzo precyzyjnie, przy słupku przymierzył Marek Sobik. I pewnie trzecioligowcy bezpiecznie „dowieźliby” dwubramkowe prowadzenie, gdyby nie wejścia na boisko w zespole gospodarzy Emmanuela Sarkiego. Kilka ofensywnych wejść Haitańczyka sprawiło problemy bielskiej defensywie, jedno zakończyło się rzutem karnym, którego gospodarze wykorzystali. Faulujący w tej sytuacji Szymon Byrtek, zrehabilitował się w doliczonym czasie gry bramkową asystą. T. Nowak strzałem „na raty” ustalił wynik końcowy.
We wtorkowym (15 czerwca br.) finale bielszczanie zmierzą się w Pawłowicach z tamtejszym Pniówkiem, który ograł rezerwy Górnika Zabrze 2:1 (0:1).
Śląski Związek Piłki Nożnej - relacja+foto
TP/foto: PM