W wielu aspektach był to dla biało-zielonych ważny sprawdzian.
Krakowianie tydzień przed bielszczanami, w ostatni weekend lutego, wrócą do ligowej rywalizacji. Z kolei „rekordziści” meczem na Suchych Stawach kończyli pierwszy mikrocykl po tygodniowym zgrupowaniu.
Dodatkowym smaczkiem spotkania był udział w wyjściowym składzie gospodarzy Marcina Wróbla. Były napastnik Rekordu wprawdzie gola kolegom z Cygańskiego Lasu nie strzelił, niemniej wyraźna przewaga w pierwszej połowie należała do II-ligowego Hutnika. Trafienie Kamila Wengera po stałym fragmencie było relatywnie niskim „wymiarem kary” dla zespołu gości.
Co gorsza, równie kiepsko zaczęła się dla podopiecznych Dariusza Mrózka druga część sparingu. Po szybkim ataku prowadzenie gospodarzy podwyższył Hubert Karpiński. Jednak czasu na odrabianie strat wystarczyło…
Po stałym fragmencie precyzyjnym dogranie popisał się Tomasz Walaszek, a dzieła dopełnił Michał Biskup (na zdjęciu) Nowa „dziewiątka” Rekordu raz jeszcze błysnęła strzeleckim instynktem, w zamieszaniu wykorzystując zagranie od… zawodnika gospodarzy.
Nawet jeśli w grze bielszczan sporo było „usterek”, mankamentów, to trzeba pochwalić zespół za umiejętność wyjścia z kryzysowej sytuacji na boisku. Jakby nie spojrzeć, drużyna odrobił dwubramkową stratę w starciu z wyżej notowanym rywalem.
Za tydzień „rekordziści” ponownie wybiorą się do Małopolski, by w Rącznej zmierzyć się z rezerwami Cracovii.
TP/foto: PM
Hutnik Kraków – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (1:0)
1:0 Wenger (19. min.)
2:0 Karpiński (48. min.)
2:1 Biskup (53. min.)
2:2 Biskup (70. min.)
Rekord: Szumera (Żerdka) – Bojdys, Pańkowski, Kareta, Żołna, Wyroba, Nowak, Nocoń, Tomiczek, Świderski, Waluś oraz Caputa, Walaszek, Madzia, Kasprzak, Kowalczyk, Biskup