Sparingowa konfrontacja dwóch trzecioligowców.
90 minut sparingu lidera grupy trzeciej z niedawnym drugoligowcem nie przyniosło rozstrzygnięcia.
W pierwszej odsłonie nieco więcej do powiedzenia mieli biało-zieloni, którzy jednak „nie grzeszyli” skutecznością. Dwa razy zabrakło precyzji Danielowi Świderskiemu, a Maciej Mańka przeniósł piłkę nad poprzeczką. „Rekordziści” częściej egzekwowali również tzw. stałe fragmenty, z których żaden nie przyniósł oczekiwanych efektów. W każdym razie, strzegący bramki Garbarni Mateusz Bartusik nie mógł narzekać na nudę.
Po przerwie bramkowy zalążek miały m.in. akcje finalizowane Kacpra Pawlusa. Jednak zamiast spodziewanego gola „rekordzistów”, prowadzenie objęli gospodarze. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Karol Dziedzic, a piłka po rykoszecie Bartłomieja Twarkowskiego zmieniła tor lotu i całkowicie zmyliła Pawła Florka. Bielszczanie odpowiedzieli pięć minut później. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego B. Twarkowskiego najwyżej wyskoczył do futbolówki Kacper Kasprzak (na zdjęciu), ustalając rezultat sparingu.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Klacza: - Jesteśmy po najtrudniejszym, najcięższym okresie w trakcie zimowych przygotowań. Kadrę przetrzebiły nam również mikro-urazy kilku zawodników. Dlatego realizacja meczowych założeń nie jest jeszcze optymalna, niemniej coraz bliższa naszych oczekiwań. Pomału przychodzi czas, aby łapać świeżość…
TP/foto: MŁ
Garbarnia Kraków – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:0)
1:0 Dziedzic (77. min.)
1:1 Kasprzak (82. min., głową)
Rekord: Żerdka – Walaszek, Kareta, Gibiec, Wojciechowski, Wyroba, Nowak, Mańka, Waluś, Kamiński, Świderski oraz Florek, Nocoń, Kasprzak, Twarkowski, Kempny, Żyrek, K. Pawlus, Idzik