Od 1 stycznia 2021 roku do kadry trenera Dariusza Mrózka dołączy Szymon Byrtek, który z powodzeniem może łączyć rolę napastnika lub skrzydłowego. Niespełna 29-letni zawodnik jest wychowankiem Żywieckiej APN, w seniorskiej karierze reprezentował barwy m.in. Czarnych-Górala Żywiec, GKS Radziechowy-Wieprz (w jego trykocie na zdjęciu powyżej), a rundę jesienną spędził w czwartoligowym Orle Łękawica (foto poniżej). Pierwszą część sezonu 2020/21 Sz. Byrtek zwieńczył tuzinem goli strzelił dla klubu-beniaminka z Żywiecczyzny. Umiejętności, sportowy potencjał gracza był znane szkoleniowcom Rekordu od dawna, próbę pozyskania piłkarza podejmowali poprzednicy D. Mrózka, Wojciech Gumola i Piotr Jaroszek, wówczas nie udało się doprowadzić do pomyślnego finału…
Jak w tytule – do trzech razy sztuka, dlaczego dopiero teraz?
Szymon Byrtek: - Okoliczności się zmieniły, przede wszystkim ze względów zawodowych. W dwóch wcześniejszych przypadkach górę wzięło miejsce pracy, stąd trudno było mi przyjąć propozycję Rekordu.
Lepiej późno, niż wcale?
- Chciałbym wreszcie spróbować gry na wyższym szczeblu, w trzeciej lidze. Kusi, żeby podjąć gry w lepszej lidze, jeszcze rozwinąć się, zwłaszcza że mam świadomość uciekającego czasu…
Za kilkanaście dni skończysz 28 lat, zatem ostatni gwizdek, aby wejść na wyższy poziom…
- Jedni wchodzą wcześniej, inni później. Dla mnie znamiennym przykładem jest Sylwester Patejuk, który mając chyba 28 lat trafił na szczebel centralny. Chcę się sprawdzić i liczę, że dla mnie nie jest za późno. Nie da się ukryć – kilka lat „przespałem”. Wpierw było szkolenie, treningi w Szkole Mistrzostwa Sportowego po kilka godzin dziennie, a potem, przez lata dwa, trzy treningi tygodniowo w zespołach czwartej ligi. To za mało na rozwój.
Do dopięcia transferu z Orła Łękawica pozostały już tylko proceduralne formalności między klubami.
TP/foto: Racibórz.com/facebook.com/Orzeł Łękawica